Jakiś czas temu pisałem na korporacyjnie.pl o planach wprowadzenia tzw. „bezkapitałowej” spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. O ile czegoś nie przeoczyłem, projekt przygotowywany w tej sprawie przez Komisję Kodyfikacyjną Prawa Cywilnego nie wyszedł do tej pory z Ministerstwa Sprawiedliwości.
W międzyczasie jednak grupa posłów z Ruchu Palikota wyszła przed szereg i zaproponowała prosty (chciałoby się dodać „jak konstrukcja cepa”) projekt o obniżeniu minimalnego kapitału zakładowego dla założenia spółki z o.o. z 5.000 zł do 1 zł. Tak więc, nieco upraszczając, kto ma złotówkę mógłby spółkę zakładać.
Kilka dni temu projekt nie spotkał się z miłością ze strony posłów i został przez Sejm odrzucony w pierwszym czytaniu. Wcześniej negatywne opinie na temat projektu wyraziły m. in. Krajowa Rada Notarialna, Ośrodek Badań, Studiów i Legislacji Krajowej Rady Radców Prawnych, Biuro Studiów i Analiz Sądu Najwyższego, Pracodawcy RP i Krajowa Rada Biegłych Rewidentów (ostatnia opinia potraktowała temat delikatnie mówiąc pobieżnie ograniczając się do stwierdzenia, że 5 tys. złotych to i tak mało, więc 1 zł to zdecydowanie zbyt mało ;)). Projekt wraz z uzasadnieniem oraz opinie do projektu można przeczytać tutaj i tutaj.
Decyzja Sejmu zasługuje tym razem na pełną aprobatę. O ile bowiem projekt przygotowany przez Komisję Kodyfikacyjną Prawa Cywilnego jest przedsięwzięciem dobrze przemyślanym i kompleksowym to projekt grupy posłów Ruchu Palikota już niekoniecznie.
O ile samemu uzasadnieniu projektu nie można w niektórych częściach odmówić racji (jak np. przy wskazaniu, iż obecny poziom 5 tys. złotych nie stanowi żadnej gwarancji dla wierzycieli spółki) to nie jest łatwo pozbyć się wrażenia, że projekt nie był do końca przemyślany.
Jego mankamenty dobrze wskazały wymienione wyżej opinie.
I tak np. Biuro Studiów i Analiz Sądu Najwyższego zwróciło uwagę na brak propozycji nowelizacji art. 233 Ksh. Zgodnie z tym artykułem w przypadku gdy bilans sporządzony przez spółkę wykazuje stratę przewyższająca sumę kapitałów zapasowych i rezerwowych oraz połowę kapitału zakładowego zarząd zobowiązany jest niezwłocznie zwołać zgromadzenie wspólników w celu powzięcia uchwały dotyczącej dalszego istnienia spółki. W przypadku spółki z tak niskim kapitałem zakładowym wskazana w art. 233 Ksh sytuacja może powstać praktycznie natychmiast po jej założeniu.
W opinii poddano również w wątpliwość sens regulacji art. 189 ust 2 Ksh (zakaz otrzymywania przez wspólników wypłat potrzebnych do pełnego pokrycia kapitału zakładowego), w sytuacji gdyby zmiany proponowane w projekcie zostały uchwalone.
Z drugiej strony opinia słusznie wskazuje, że w kontekście jednolitego rynku UE w Polsce działają zagraniczne spółki „bezkapitałowe” jak choćby limited companies prawa angielskiego. Fakt ten również nie powinien być pomijany w dyskusji na temat spółki „bezkapitałowej”, czy gwarancyjnej funkcji kapitału zakładowego.
Z kolei w opinii przygotowanej na zlecenie Ośrodka Badań, Studiów i Legislacji Krajowej Rady Radców Prawnych, dr. Katarzyna Kopaczyńska Pietrzak, poza argumentami zgłaszanymi już wcześniej przez prof. Kidybę, wskazuje, iż akceptacja projektu oznaczałaby przerzucenie ryzyka prowadzenia działalności gospodarczej na kontrahentów spółek z o.o. oraz ich zarząd (zwłaszcza w kontekście odpowiedzialności członków zarządu wynikającej z art. 299 Ksh).
Autorka opinii pozwoliła sobie również na odrobinę sarkazmu wskazując, iż celem zgłoszonego projektu (s. 4 uzasadnienia) jest rozpowszechnienie w społeczeństwie opinii, że spółka z o.o. może nie mieć żadnego majątku. 😉
***
Reasumując, dobrze się stało, że projekt w formie w jakiej został przedstawiony Sejmowi, nie znalazł uznania w oczach posłów. Dobrze jednak również, że wpłynął on do Sejmu, gdyż sprowokował do dalszej dyskusji nad obniżeniem minimalnego kapitału zakładowego i doprowadził do powstania kilku wartościowych wypowiedzi.
Ze swojej strony ciągle mam nadzieję, że realizacji doczeka się projekt przygotowywany przez Ministerstwo Sprawiedliwości.
Jak zawsze dziękuję za uwagę.
Andrzej Tropaczyński jest radcą prawnym i założycielem kancelarii prawnej w Warszawie.
Do jego głównych obszarów specjalizacji należą: prawo spółek, transakcje fuzji i przejęć (M&A), prawo kontraktów handlowych i prawo autorskie.
Swoje doświadczenie zawodowe zdobywał przez 9 lat współpracując z kancelarią prawną Linklaters (od 2007 roku jako radca prawny) w dziale prawa handlowego. W trakcie tej współpracy przeprowadził szereg transakcji M&A, procesów inwestycyjnych i restrukturyzacji korporacyjnych.
Dzięki blisko dwuletniej współpracy z grupą Viacom (lata 2010-2011) dobrze poznał również wewnętrzne uwarunkowania podmiotu gospodarczego.
Od roku 2011 prowadzi własną kancelarię prawną.
Na ssyp.kylos.pl/korpo zajmuje się przede wszystkim tematyką prawa spółek i transakcji fuzji i przejęć.
Pisałem już o tym jakiś czas temu: http://rejestracjaspolkizoo.pl/2012/11/29/gasi-pies-pali-kot-czyli-slow-kilka-na-temat-spolki-z-o-o-z-kapitalem-1-zlotego/
Zdania mamy zbieżne 🙂