Cykl na temat sankcji za naruszenie oświadczeń i zapewnień w transakcji sprzedaży udziałów (akcji) doczekał się dotychczas czterech części. Przed lekturą kolejnej , zachęcam do przeczytania poprzednich części, a dla jasności wywodu przede wszystkim wstępu do cz.I cyklu (dot. błędu) i cz. 3 (odpowiedzialność gwarancyjna). Niżej odnośniki do wcześniejszych wpisów:
– Oświadczenia i zapewnienia w transakcji sprzedaży udziałów, cz. 1 (błąd)
– Oświadczenia i zapewnienia w transakcji sprzedaży udziałów, cz. 2 (rękojmia)
– Oświadczenia i zapewnienia w transakcji sprzedaży udziałów, cz. 3 (odpowiedzialność gwarancyjna).
Nie przesądzając, czy odpowiedzialność sprzedającego za złamanie oświadczeń i zapewnień (representations and warranties) może opierać się po prostu o art. 471 k.c.[1] wyznaczający zasady odpowiedzialności za niewykonanie umowy warto na początek wskazać kilka działających na wyobraźnię różnic pomiędzy odpowiedzialnością z tytułu umowy gwarancyjnej a odpowiedzialnością stricte odszkodowawczą.
Nie wymyślając w tym zakresie koła powołam przykład opisany już dobrych kilka lat temu przez A. Szlęzaka i H. Gardocką[2].
Jeżeli zatem sprzedający oświadczył i zapewnił w umowie sprzedaży, że spółka jest właścicielem 3 samochodów, a w rzeczywistości własnością spółki okażą się tylko 2 z nich (trzeci samochód kupujący dokupił na potrzeby działalności spółki i zażądał od sprzedającego zwrotu tego wydatku) to zakładając, iż kupującemu w takim wypadku miałoby przysługiwać wyłącznie odszkodowanie na bazie art. 471 k.c. kwota do zapłaty przez sprzedającego nie będzie odpowiadać po prostu wartości tego samochodu. Sprzedający mógłby bowiem domagać się odliczenia od kwoty odszkodowania zaoszczędzonych z uwagi na jego brak kosztów utrzymania samochodu (ubezpieczeń, przeglądów, napraw, itp.), a gdyby wykazał, że samochód był w przedsiębiorstwie spółki zbędny i tak naprawdę tylko generowałby koszty miałby szanse w ogóle uniknąć zapłaty odszkodowania[3].
Gdyby natomiast uznać, iż umowa sprzedaży udziałów, dzięki jej odpowiedniej redakcji, poddawała naruszenie oświadczeń i zapewnień sprzedającego co do własności również trzeciego samochodu odpowiednim zapisom umowy gwarancyjnej, wtedy sprzedający musiałby zapłacić kwotę określoną lub ustaloną na podstawie odpowiednich zapisów umowy gwarancyjnej zawartej w umowie sprzedaży udziałów. Biorąc pod uwagę praktyki rynkowe często będzie to po prostu wartość brakującego składnika majątkowego. Spotyka się w takim wypadku jako sankcję również np. obowiązek dokupienia samochodu dla spółki.
Różnica w odpowiedzialności byłaby zatem niebagatelna, pozostają jeszcze inne odmienności jak np. kwestia przyczynienia się uprawnionego, zasady odpowiedzialności (na zasadzie ryzyka czy winy), czy inne trudności pojawiające się przy reżimie odpowiedzialności odszkodowawczej (np. szkoda spółki niekoniecznie będzie jeden do jednego mogła być uznana za szkodę kupującego).
Na marginesie, warto w tym miejscu wskazać, iż brak zapłaty przez sprzedającego kwoty wyznaczonej w umowie sprzedaży udziałów jako sankcja za naruszenie umowy gwarancyjnej również doprowadzi do powstania roszczeń odszkodowawczych na bazie art. 471 k.c., tu jednak z tytułu niewykonania zawartej w umowie sprzedaży udziałów umowy gwarancyjnej, a nie po prostu z tytułu naruszenia oświadczeń i zapewnień. To istotna różnica.
Wielu autorów, często bez podania głębszej argumentacji powołuje się na art. 471 jako podstawę odpowiedzialności za złamanie przez sprzedającego złożonych przez niego w umowie sprzedaży udziałów oświadczeń i zapewnień. A Szlęzak i H. Gardocka tłumaczą taką koncepcję w ten sposób, że za niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania można w takim wypadku uznać sprzedaż rzeczy (praw) nieposiadających cech, o których zapewniał sprzedawca.[4] Powstaje jednak pytanie, czy w wypadku, gdy umowa milczy na temat skutków naruszenia złożonych oświadczeń i zapewnień właśnie ta sankcja powinna zostać uznana za właściwą (ponieważ trzymając się dyskutowanego przykładu sprzedający sprzedał udziały w spółce posiadającej na własność 2 a nie 3 samochody, w ten sposób nienależycie wykonując swoje zobowiązanie sprzedaży)?
Pytanie jest zasadne ponieważ wskazana koncepcja posiada kilku konkurentów, którzy nie mniej przekonywująco prężą muskuły. I tak, można przyjąć, iż wprowadzenie do umowy sprzedaży udziałów oświadczeń i zapewnień:
– powoduje podniesienie cech przedsiębiorstwa będących przedmiotem takich zapewnień do rangi wady fizycznej lub wady prawnej w kodeksowym reżimie rękojmi za wady rzeczy sprzedanej[5] (szerzej tutaj);
– stanowi samo w sobie zawarcie umowy gwarancyjnej pomiędzy stronami (konsekwencją której jest jednak obowiązek naprawienia przez sprzedającego kupującemu szkody, co zbliża ją w skutkach do odpowiedzialności odszkodowawczej (oświadczenia i zapewnienia są tu oświadczeniami woli, a nie wiedzy, będąc instrumentem alokacji ryzyka pomiędzy stronami transakcji [6]);
– ma znaczenie wyłącznie dla określenia świadomości stron przy zawieraniu transakcji w związku z czym może powodować wyłącznie ewentualne późniejsze uchylenie się przez kupującego od skutków prawnych umowy sprzedaży (błąd lub podstęp)[7].
Czasami pozostałe postanowienia umowy sprzedaży udziałów lub zachowanie stron w trakcie jej negocjacji mogą pośrednio wskazywać na znaczenie jakie strony nadawały wprowadzonym do umowy sprzedaży oświadczeń i zapewnień. Najczęściej jednak takiej wskazówki nie odnajdziemy. Osobiście najbliżej mi do koncepcji B. Gessel-Kalinowska vel Kalisz, choć temat nie jest prosty do jednoznacznej oceny.[8] Tym bardziej warto zawrzeć w umowie sprzedaży udziałów zapisy rozwiewające wskazane wątpliwości.
Autor jest radcą prawnym, prowadzi kancelarię prawną w Warszawie.
__________________________
[1] „Dłużnik obowiązany jest do naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, chyba że niewykonanie lub nienależyte wykonanie jest następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi.”
[2] A. Szlęzak, H. Gardocka, Ponownie o representations and warranties w umowach poddanych prawu polskiemu, Przegląd Prawa Handlowego nr 2/2011, s.32.
[3] tamże, s. 33.
[4] tamże, s. 36.
[5] Tak – B. Gessel-Kalinowska vel Kalisz w: Oświadczenia i zapewnienia w umowie sprzedaży udziałów w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością (w świetle zasady swobody umów), Wolters Kluwer Polska Sp. z o.o., Warszawa 2010, s. 376.
[6] Tak J. Jastrzębski w: Oświadczenia i zapewnienia (representations and warranties) a wady oświadczenia woli”, Przegląd Prawa handlowego, styczeń 2014, s. 6-7.
[7] Tak M. Bednarek w: Cudze chwalicie, Monitor prawniczy 1/2005.
[8] W teorii odpowiedzialność z tytułu rękojmi nie wyklucza odpowiedzialności z art. 471 k.c., jednak w przypadku oświadczeń i zapewnień w tego typu transakcjach sprawa wydaje się nieco bardziej skomplikowana.
Andrzej Tropaczyński jest radcą prawnym i założycielem kancelarii prawnej w Warszawie.
Do jego głównych obszarów specjalizacji należą: prawo spółek, transakcje fuzji i przejęć (M&A), prawo kontraktów handlowych i prawo autorskie.
Swoje doświadczenie zawodowe zdobywał przez 9 lat współpracując z kancelarią prawną Linklaters (od 2007 roku jako radca prawny) w dziale prawa handlowego. W trakcie tej współpracy przeprowadził szereg transakcji M&A, procesów inwestycyjnych i restrukturyzacji korporacyjnych.
Dzięki blisko dwuletniej współpracy z grupą Viacom (lata 2010-2011) dobrze poznał również wewnętrzne uwarunkowania podmiotu gospodarczego.
Od roku 2011 prowadzi własną kancelarię prawną.
Na ssyp.kylos.pl/korpo zajmuje się przede wszystkim tematyką prawa spółek i transakcji fuzji i przejęć.