do Rynki Kapitałowe

Wprowadzenie

Niniejszy artykuł stanowić ma w założeniu przyczynek do obszerniejszej wypowiedzi dotyczącej problematyki wykładni przepisów rozporządzenia UE nr 596/2014 w sprawie nadużyć na rynku z dnia 16 kwietnia 2014 r.(MAR). W tym miejscu poczynionych zostanie kilka uwag porządkujących, które pozwolą na rozwinięcie postawionego problemu oraz ustalenie zasad wykładni, jakie powinny być stosowane w procesie interpretacyjnym przepisów MAR.

Cel analizy

Zagadnieniem podnoszonym od pewnego czasu wśród osób związanych z rynkiem kapitałowym w Polsce (pomijam dyskusje prowadzone w innych państwach członkowskich, choć zachęcam do przyjrzenia się na przykład doświadczeniom niemieckim) jest niejednoznaczność i ogólnikowość przepisów rozporządzenia MAR, utrudniająca jego stosowanie w praktyce oraz zwiększająca ryzyka adresatów MAR z uwagi na stan niepewności prawnej wprowadzany przez przepisy MAR. Podnosi się, że przepisy MAR są niejasne, niezrozumiałe, nieprecyzyjne, źle oddane na język polski itp. To zaś ma – jak się wskazuje – multiplikować, a co najmniej zwiększać, ryzyka dla adresatów MAR związane z jego stosowaniem.

Ogólna analiza i wstępne wnioski

Należy w pierwszej kolejności podkreślić (być może przypomnieć), że wszystkie akty prawa stanowionego na szczeblu UE cechuje wielojęzyczność oraz rozpoznana w literaturze przedmiotu zasada równości językowej. Zasady te są niepodważalne; nie sposób je obalić w stosunku do regulacji MAR. Kluczową implikacją tych zasad jest okoliczność, że akty prawne stanowione na szczeblu UE mają – w przybliżeniu – tyle równoważnych (ekwiwalentnych) wersji językowych, ile aktualnie jest państw członkowskich w UE. Dokonując wykładni tych przepisów, poprzedzającej – w modelowym założeniu – proces stosowania tych przepisów – można, a moim zdaniem wręcz powinno się, porównywać wersje językowe. Taka praktyka nie jest niczym nadzwyczajnym, ekstraordynaryjnym; stanowi ona implikację „natury” przepisów prawa stanowionego UE. Wielu praktykom rynku kapitałowego lub adresatom MAR może się to wydać osobliwe, niemniej tak właśnie wyglądać powinien proces wykładni prawa unijnego w modelowym kształcie. Co więcej, w orzecznictwie i w doktrynie podkreśla się, że poszczególne terminy użyte w tym samym akcie prawa UE mogą być mniej lub bardziej jasne (czytelne, zrozumiałe) – a to w zależności od konkretnego języka narodowego. Wymaga podkreślenia, że to „zjawisko” (stan) także nie jest niczym nadzwyczajnym. Na tym m.in. polega właśnie specyfika prawa unijnego i procesu jego interpretacji. Co więcej, wskutek przyjęcia takiego kształtu i „natury” prawa stanowionego w UE, także wśród jego interpretatorów występują spory interpretacyjne, ale nie powinno być to poczytywane za słabość tego prawa (poszczególnych regulacji) lub cechę odbierającą (lub osłabiającą) temu prawu pewność, precyzyjność lub zdatność aplikacyjną.

Jak zasadnie podkreśla się w literaturze przedmiotu, akty prawne stanowione na szczeblu UE to z natury swojej wynik kompromisu między wszystkimi państwami członkowskimi. W przepisach wtórnego prawa UE jest wiele terminów intencjonalnie niejasnych, klauzul generalnych, a nawet luk, mających – co do zasady i w założeniu – zapewniać elastyczność tego prawa. Konkludując: to, co dla jednych jest mankamentem aktów prawa UE, istotnie utrudniającym ich stosowanie, dla innych może być atutem tego prawa, przemawiającym na jego korzyść, paradoksalnie zwiększającym jego zdatność aplikacyjną.

Istotnym elementem procesu wykładni MAR, jak każdego rozporządzenia unijnego, jest konieczność korzystania z różnych metod wykładni. Warto podkreślić, na co wyraźnie zwraca się uwagę w doktrynie, że w kontekście prawa unijnego (jak sądzę, w jeszcze wyższym stopniu niż np. w przypadku prawa polskiego) nie sposób wskazać na jedną wiodącą metodę wykładni, metodę „obowiązującą”, „rządzącą”. Interpretując przepisy prawa UE, w mojej ocenie w jeszcze wyższym stopniu niż w przypadku polskiego prawa krajowego, należy korzystać z różnych metod wykładni. Punktem wyjścia dla interpretacji prawa unijnego powinna być wykładania językowa, podobnie jak w przypadku prawa polskiego, jednak nieodzowne jest korzystanie z wykładni celowościowej (teleologicznej) oraz systemowej. To są metody komplementarne. Trudno jednoznacznie przesądzić, która metoda jest kluczowa. Co więcej, wydaje się to wręcz niecelowe. Należy przyjąć, że niezbędne jest tutaj podejście holistyczne, tzn. korzystanie symultaniczne z różnych metod wykładni w celu optymalizacji jej efektów i ustalenia „ducha prawa” (rationis legis). Takie podejście jest coraz chętniej i częściej przyjmowane także w procesie wykładni prawa krajowego w warunkach polskich, choć – rzecz jasna – wciąż dominuje stanowisko, że prymarne znaczenie w procesie wykładni prawa polskiego ma wykładnia językowa (leksykalna, zwana – niezbyt precyzyjnie i trafnie – wykładnią gramatyczną), zaś wykładnia systemowa i celowościowa mają jednie charakter pomocniczy (zob. np. wyrok SN z 12 czerwca 2015 r., II CSK 518/14). W kontekście MAR – możliwe są zatem sytuacje, gdy niektóre przepisy MAR w polskiej wersji językowej okażą się niejasne (nieprecyzyjne) i konieczne będzie ich porównanie z przepisami w innej wersji lub nawet w kilku wersjach językowych. Co więcej, może zdarzyć się i tak, że nawet porównanie kilku lub nawet wszystkich wersji językowych MAR ostatecznie nie doprowadzi interpretatora do jednoznacznych wniosków interpretacyjnych (nie zakończy w satysfakcjonującym stopniu procesu wykładni) a wówczas konieczne będzie odwołanie się do celu przepisu lub celu całej regulacji, do jej systematyki etc. Warto raz jeszcze podkreślić, że nie jest to niczym osobliwym, choć – rzecz jasna – może to uczynić proces wykładni żmudnym, niełatwym, skomplikowanym, wieloetapowym. Należy jednak uzmysłowić sobie, że coraz częściej z takim rozbudowanym procesem wykładni mamy do czynienia także w przypadku „rdzennych” przepisów polskiego prawa (krajowego). O tym zaś przeciwnicy MAR zdają się zapominać. Proces wykładni przepisów tymczasem musi uwzględniać (i poniekąd odzwierciedlać) dynamikę stosunków prawnych w danym czasie, ich złożoność bądź skomplikowanie, wszystkie niuanse, a ponadto – specyfikę danego stanu faktycznego, na tle którego każdorazowo proces wykładni jest prowadzony.

 Ogólna konkluzja

Już pobieżna analiza „natury” prawa stanowionego w UE (w kontekście MAR – prawa wtórnego) każe odeprzeć zarzuty i argumenty na rzecz niejasności, nieprecyzyjności a także nieoperacyjności poszczególnych przepisów MAR, jak i całej tej regulacji. Upraszczając nieco – takie właśnie powinny być przepisy rozporządzenia unijnego. W szczególności, choć nie wyłącznie, w razie wątpliwości interpretacyjnych należy rekomendować sięganie do przepisów MAR w innych językach narodowych.

Odrębną kwestią jest ustalenie, czy materia ujęta w MAR jest tego rodzaju, by regulować ją akurat w akcie prawnym, jakim jest unijne rozporządzenie. Kwestia ta stanowić musi przedmiot odrębnych rozważań.

 

Szerzej na temat interpretacji prawa unijnego (europejskiego) zob. zamiast wielu T.T. Koncewicz, Jak interpretować prawo europejskie?, „Palestra” nr 5-6/2014, s. 216-222 wraz z cyt. lit., z którego m.in. korzystano na potrzeby przygotowania niniejszego artykułu.

 

+ posts

Adwokat; ukończyła z wyróżnieniem Wydział Prawa i Administracji na Uniwersytecie Warszawskim. Jest absolwentką Centrum Prawa Amerykańskiego prowadzonego przez Wydział Prawa i Administracji UW oraz Wydział Prawa Stanowego Uniwersytetu Floryda. W 2013 roku uzyskała stopień naukowy doktora nauk prawnych na podstawie rozprawy doktorskiej poświęconej pojęciu interesu spółki handlowej przygotowanej i obronionej w Instytucie Prawa Cywilnego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Od początku pracy zawodowej związana ze znanymi warszawskimi kancelariami butikowymi. Doradca prawny spółek publicznych i niepublicznych. Kieruje praktyką prawną w  jednej z największych w Polsce spółek z branży gier wideo, notowanej na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Posiada bogate doświadczenie w kompleksowej obsłudze prawnej największych podmiotów gospodarczych w kraju oraz instytucji publicznych. Specjalizuje się w prawie cywilnym, zwłaszcza w prawie umów, w prawie spółek i w prawie rynku kapitałowego. Jest doradcą prawnym krajowych podmiotów z branży gier wideo. W dotychczasowym dorobku ma publikacje naukowe i popularnonaukowe z zakresu prawa cywilnego, prawa spółek i prawa rynku kapitałowego, w tym komentarz do rozporządzenia MAR oraz komentarz do ustawy o obligacjach.

Zobacz także

Dodaj swój komentarz

Ustawa o obligacjach. Komentarz
MAR. Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie nadużyć na rynku. Komentarz
Prawo Pocztowe Komentarz
Postępowanie cywilne po nowelizacji. Komentarz dla pełnomocników procesowych i sędziów