Zapewne większość osób, która miała okazję zapoznania się kiedykolwiek z opinią podatkową, mogła natrafić tam na fragment wskazujący na ryzyko zakwestionowania przez organy podatkowe przyjętego rozwiązania i rekomendację wystąpienia z wnioskiem o wydanie indywidualnej interpretacji prawa podatkowego dla uniknięcia powyższego.
W obecnym stanie prawnym, a jednocześnie mając na uwadze brak jednolitego podejścia w stosowaniu prawa przez organy podatkowe, interpretacja indywidualna wydaje się dawać podatnikowi najszerszą ochronę planowanych działań w sferze podatkowej . Po interpretację podatnicy sięgają chętnie i często. Zgodnie ze statystykami sporządzanymi przez Ministerstwo Finansów, liczba interpretacji indywidualnych wydawanych w ubiegłych latach przedstawia się następująco[1]:
• w 2009 roku podatnicy złożyli łącznie 28.432 wnioski o interpretacje; organy podatkowe wydały łącznie 28.151 interpretacji;
• w 2010 roku podatnicy złożyli łącznie 29.723 wnioski o interpretacje; organy podatkowe wydały łącznie 30.918 interpretacji;
• w 2011 roku podatnicy złożyli łącznie 36.840 wnioski o interpretacje; organy podatkowe (od 2011 roku liczba organów podatkowych uprawnionych do wydania interpretacji indywidualnych wzrosła z czterech do pięciu – od 2011 roku upoważnionym do wydania interpretacji indywidualnych został Dyrektor IS w Łodzi) wydały łącznie 35.929 interpretacji;
• w 2012 roku podatnicy złożyli łącznie 35.723 wnioski o interpretacje; organy podatkowe wydały łącznie 36.816 interpretacji;
• w 2013 roku podatnicy złożyli łącznie 35.256 wnioski o interpretacje; organy podatkowe wydały łącznie 36.147 interpretacji.
Niestety statystyka MF nie wskazuje metodologii jej sporządzenia (w szczególności nie sposób wywnioskować z niej ile wniosków pozostawianych jest bez rozpoznania). To jednak, co można z pewnością powiedzieć po jej analizie, to fakt, że skala zjawiska w Polsce jest bardzo wysoka. Pod względem liczby wydawanych interpretacji jesteśmy liderem w Europie. Na liczbę tę wpływa m.in. fakt, że organy podatkowe ograniczone są trzymiesięcznym terminem, którego upływ skutkuje tzw. interpretacją milczącą, tj. fikcją uznania przez organ stanowiska przedstawionego przez podatnika za prawidłowe. Dla porównania, np. szwedzkie organy podatkowe nie są ograniczone żadnym terminem (na wydanie interpretacji w praktyce czeka się nawet w latach). Liczba składanych wniosków oraz stosunkowo niedługi okres na wydanie interpretacji zdają się przekraczać możliwości i zasoby organów podatkowych. Nie przyjął się postulowany przed kilkoma laty pomysł zwiększenia opłaty za wydanie interpretacji (obecnie wciąż jest to 40 zł od jednego stanu faktycznego), która to opłata miała skłonić podatnika do przemyśleń, czy interpretacja na pewno jest mu potrzebna.
Ograniczenie liczby wydawanych interpretacji jest obecnie postulatem przyświecającym pracom nad tekstem nowej Ordynacji podatkowej. Zgodnie ze wstępnym projektem rekomendacji sporządzonym przez Ministerstwo Gospodarki rozwiązaniem tego problemu byłoby wzmocnienie roli interpretacji ogólnych. Taki postulat przyświecał już nowelizacji Ordynacji Podatkowej, która weszła w życie z początkiem 2012 roku i wprowadziła m.in. instytucję interpretacji ogólnej wydawanej na wniosek. Jednakże w praktyce (co widać np. w powyższej statystyce) nowela ta nie rozwiązała problemu. Z uwagi na kazuistykę przepisów podatkowych oraz szczegółowość, z jaką organy podatkowe podchodzą do indywidualnych spraw podatników, podatnicy mają wciąż opory w planowaniu transakcji gospodarczych, w oparciu wyłącznie o interpretacje ogólne (powstaje przede wszystkim wątpliwość, czy stan faktyczny wskazany w interpretacji ogólnej, odpowiada okolicznościom indywidualnych stanów faktycznych poszczególnych podmiotów).
Jak widać, Ministerstwo zauważyło problem, wyartykułowało go oraz wysunęło postulaty de lege ferenda. Bardziej doraźnym i, zgodnie z moimi obserwacjami, coraz częstszym sposobem jego rozwiązania, w aktualnie obowiązującym porządku prawnym, jest odmowa wszczęcia postępowania w zakresie wydania interpretacji indywidualnej. Organy w ostatnim czasie ukuły pojęcie „futurologii podatkowej”, która – w ich ocenie – pozostaje poza zakresem ich kompetencji.
Na czym faktycznie polega problem? Planowane przez podatników transakcje są zwykle skomplikowane, wieloetapowe, na moment podejmowania decyzji o pierwszym z etapów, kolejne mogą być jeszcze nieprzesądzone, zanegowanie przez organ podatkowy jednego elementu planowanego działania może skutkować powzięciem decyzji o zmianie dalszych kroków i tak dalej, i tak dalej… Organy podatkowe wskazują zaś: jeśli nie masz pewności, czy dane zdarzenie nastąpi, jeżeli rozważasz dwa alternatywne warianty – interpretacja podatkowa nie przysługuje. Organy podatkowe podkreślają przy tym wielokrotnie, że ich funkcja nie jest funkcją doradczą.
Co na to Ordynacja Podatkowa? W art. 14b wskazuje, że wniosek o interpretację indywidualną może dotyczyć zaistniałego stanu faktycznego lub zdarzeń przyszłych, oraz że składający wniosek o wydanie interpretacji indywidualnej obowiązany jest do wyczerpującego przedstawienia zaistniałego stanu faktycznego albo zdarzenia przyszłego oraz do przedstawienia własnego stanowiska w sprawie oceny prawnej tego stanu faktycznego albo zdarzenia przyszłego.
Brak jest zatem wskazania w przepisach, że planowane zdarzenie musi mieć określony stopień pewności realizacji. Nie jest też w żaden sposób możliwa weryfikacja przez organ, czy podatnik faktycznie planuje przeprowadzenie danej transakcji, czy tylko hipotetycznie rozważa ewentualne skutki pewnych czynności. Skoro zatem brak jest możliwości badania przez organ spełnienia takiej „przesłanki”, to nielogiczne wydaje się odmówienie podatnikowi prawa do otrzymania odpowiedzi na jego zapytanie z uwagi na jej niespełnienie. Załóżmy bowiem, że podatnik złoży dane zapytanie na dwa sposoby:
1. w pierwszym – w jednym wniosku przedstawi dwa alternatywne zdarzenia przyszłe, wskaże że rozważa obydwa, a w przyszłości wybierze jeden z nich – zgodnie z ostatnią praktyką, organ podatkowy odmówi wydania interpretacji w odniesieniu do obydwu sytuacji (uprzednią praktyką organów było wzywanie podatnika do określenia w odniesieniu do którego z przedstawionych zdarzeń przyszłych powinien wydać interpretację);
2. w drugim – podatnik składa dwa odrębne wnioski, w każdym opisuje jeden z rozważanych scenariuszy i zadaje pytanie – organ nie ma narzędzia, które pozwoliłoby mu połączyć sprawy do wspólnego rozpoznania i wskazać, że zadane pytania odnoszą się do hipotetycznych zdarzeń, których stopień realizacji jest co najmniej wątpliwy 0 zgodnie również z ostatnimi obserwacjami, w takim przypadkach organy wydają interpretacje w odniesieniu do każdego z przedstawionych zdarzeń przyszłych.
W mojej opinii, argumentacji, zgodnie z którą wydanie interpretacji możliwe jest wyłącznie w sytuacji, gdy zdarzenie przyszłe ma określony stopień pewności jego realizacji, abstrahując od braku odzwierciedlenia takiego stanowiska w przepisach prawa, jest kuriozalny z uwagi na fakt, że organ nie ma jakiegokolwiek narzędzia weryfikacji, w jakim stopniu podatnik faktycznie zamierza dokonać danej czynności.
Zgadzam się z argumentem, że organy podatkowe nie są doradcami podatkowymi. Skoro jednak przepisy Ordynacji dają podatnikom możliwość upewnienia się, co do prawidłowego rozumienia przepisów i skorzystania z ochrony z tytułu zastosowania się do interpretacji nie tylko co do zdarzeń, które już zaistniały, ale również tych, które są planowane, to organ powinien takiej informacji udzielać, bez próby weryfikacji, niepopartej przeprowadzeniem żadnego postępowania w tym zakresie, z jakim prawdopodobieństwem podatnik swoje plany wprowadzi w życie.
[1] Statystyki dostępne są na stronie Ministerstwa Finansów pod adresem: http://www.finanse.mf.gov.pl/raporty-interpretacje
Małgorzata Duda-Plesińska - doradca podatkowy oraz aplikantka trzeciego roku aplikacji radcowskiej przy OIRP w Warszawie. W latach 2010-2013 pracowała w zespole Mergers & Acquisitions/International Tax firmy Deloitte. Obecnie zatrudniona w sektorze finansowym. Specjalizuje się w zasadach opodatkowania restrukturyzacji, międzynarodowych aspektach prawa podatkowego oraz zagadnieniach procedury podatkowej oraz sądomoadministracyjnej.
Małgorzata jest absolwentką Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Szkoły Prawa Niemieckiego we współpracy z Uniwersytetem w Heidelbergu oraz Uniwersytetem w Moguncji. Studiowała również na Wydziale Prawa Uniwersytetu w Zurychu .