do Corporate, Spory korporacyjne

 

Dzień dobry Państwu,

 W to jakże rześkie sierpniowe przedpołudnie chciałem zainteresować Państwa mało znanym, a niestety całkiem ciekawym orzeczeniem Sądu Najwyższego. Orzeczenie dotyczy art. 461 k.s.h. i obawiam się, że równie dobrze może znaleźć zastosowanie do art. 274 k.s.h. (sp. z o.o.).

Na marginesie dodam, że próżno szukać wskazanego orzeczenia pod wymienionymi przepisami w programie Lex wydawnictwa Wolters Kluwers.[1] Tym bardziej warto przeczytać ten wpis.

Cóż takiego zatem czytamy we wskazanym orzeczeniu?

Otóż zdaniem Sądu Najwyższego (V CSK 508/07):

Jeżeli o rozwiązaniu i likwidacji spółki akcyjnej decyduje walne zgromadzenie wspólników, otwarcie likwidacji następuje z dniem powzięcia przez walne zgromadzenie uchwały o rozwiązaniu spółki, a nie z dniem otwarcia likwidacji wskazanym w uchwale. Wpis do rejestru otwarcia likwidacji i ustanowienia likwidatora ma charakter jedynie deklaratoryjny.”

Jeżeli drogi czytelniku przeczytałeś wskazane postanowienie SN na głos w przestrzeni open space swojej firmy zapewne towarzyszyła Ci przez moment fala westchnień zawodu biegnąca z działu księgowego.

Nie jest żadną tajemnicą, że likwidowanym spółkom z wielu powodów może zależeć na konkretnym dniu otwarcia likwidacji. Chodzi zazwyczaj o początek miesiąca, kwartału lub roku. Dlaczego zatem odmawiać wspólnikom prawa do określenia konkretnego dnia, w którym rozpocznie się likwidacja spółki akcyjnej (lub analogicznie sp. z o.o.)?

 Sąd Najwyższy twierdzi, że powód jest jeden. Powód ten wygląda następująco:

„Art. 461. § 1. Otwarcie likwidacji następuje z dniem uprawomocnienia się orzeczenia o rozwiązaniu spółki przez sąd, powzięcia przez walne zgromadzenie uchwały o rozwiązaniu spółki lub zaistnienia innej przyczyny jej rozwiązania.”

W spółce z o.o. nie inaczej:

„Art. 274. § 1. Otwarcie likwidacji następuje z dniem uprawomocnienia się orzeczenia o rozwiązaniu spółki przez sąd, powzięcia przez wspólników uchwały o rozwiązaniu spółki lub zaistnienia innej przyczyny jej rozwiązania.”

Czytamy, porównujemy i w zasadzie wszystko się zgadza. Sąd Najwyższy mógł w ten sposób stwierdzić i z tej możliwości ochoczo skorzystał.

Rozwiązuje to problem miłego działu księgowego? Nie rozwiązuje.

No dobrze, przyjrzyjmy się sprawie bliżej. Czy wskazane postanowienie oznacza, że wspólnicy, jeżeli tak bardzo chcą rozpocząć likwidację w określonym dniu, muszą koniecznie spotkać się tego konkretnego dnia i jeszcze siłą swej perswazji lub kieszeni do tego samego nakłonić notariusza? Tak? Nawet gdy akurat 1 stycznia, a zabawa była huczna?

A może jednak warto przynajmniej zastanowić się, czy – nawet jeżeli nie  (jak w stanie faktycznym wskazanego orzeczenia SN) umieszczenie dnia otwarcia likwidacji w treści uchwały – to skorzystanie ze znanej kodeksowi cywilnego instytucji terminu, pozwoli uratować pożądany skutek niekoniecznie zbierając wesołe zgromadzenie wspólników w Nowy Rok?

Na szczęście wielu notariuszy nie widzi sprawy tak rygorystycznie jak Sąd Najwyższy i przychyla się do tej interpretacji, podobnie zresztą jak przynajmniej niektóre znane piszącemu sądy rejestrowe.

W mojej ocenie wskazany przepis powinno się czytać zatem bardziej liberalnie i przynajmniej taką możliwość dopuścić.[2]Czy naprawdę intencja ustawodawcy była inna? Nie sądzę, ale może ktoś z Państwa zna ustawodawcę i się go przy najbliższej okazji zapyta. Jeśli będzie się upierał przy interpretacji SN proszę poprosić o jak najszybszą nowelizację!

Autor jest radcą prawnym, prowadzi kancelarię prawną w Warszawie.


[1] Trzeba jednak programowi Lex oddać, że po sygnaturze orzeczenie daje się znaleźć.

[2] Proszę powyższej uwagi nie czytać jako rekomendację korzystania ze wskazanego rozwiązania, jako że dla bezpieczeństwa zalecam oczywiście dokładnie odwrotnie! 😉

+ posts

Andrzej Tropaczyński jest radcą prawnym i założycielem kancelarii prawnej w Warszawie.

Do jego głównych obszarów specjalizacji należą: prawo spółek, transakcje fuzji i przejęć (M&A), prawo kontraktów handlowych i prawo autorskie.

Swoje doświadczenie zawodowe zdobywał przez 9 lat  współpracując z kancelarią prawną Linklaters (od 2007 roku jako radca prawny) w dziale prawa handlowego. W trakcie tej współpracy przeprowadził szereg transakcji M&A, procesów inwestycyjnych i restrukturyzacji korporacyjnych.

Dzięki blisko dwuletniej współpracy z grupą Viacom (lata 2010-2011)  dobrze poznał również wewnętrzne uwarunkowania podmiotu gospodarczego.

Od roku 2011 prowadzi własną kancelarię prawną.

Na ssyp.kylos.pl/korpo zajmuje się przede wszystkim tematyką prawa spółek i transakcji fuzji i przejęć.

Zobacz także

Dodaj swój komentarz

Ustawa o obligacjach. Komentarz
MAR. Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie nadużyć na rynku. Komentarz
Prawo Pocztowe Komentarz
Postępowanie cywilne po nowelizacji. Komentarz dla pełnomocników procesowych i sędziów