Choć lato za oknem i sezon ogórkowy w pełni to nudy nie grożą akcjonariuszom giełdowej spółki informatycznej Sygnity S.A. W minionym tygodniu działo się w niej bardzo wiele.
Tak naprawdę, to emocje towarzyszą Sygnity od 5 miesięcy. Wtedy to konkurent z rynku usług IT – Asseco Poland S.A. ogłosił chęć nabycia Sygnity, po czym 23 lutego 2012 r. złożył wezwanie na akcje Sygnity i zaoferował 21 zł za każdą z nich. Asseco wyraziła chęć nabycia 100 proc. akcji Sygnity (proponując za wszystkie łączną cenę 250 mln złotych), a minimum 66,9 proc.
Jako jeden z warunków wezwania inwestor postawił wydanie przez UOKiK decyzji potwierdzającej, że przez połączenie obu firm nie dojdzie do nadmiernej koncentracji na rynku usług informatycznych. Wątpliwości co do treści tej decyzji były uzasadnione, zwłaszcza w odniesieniu do rynku obsługi sektora finansowego, na którym Asseco jest wiodącą firmą, a Sygnity jest plasowana jako trzeci najważniejszy gracz.
Zamiary Asseco nie spodobały się jednak zarządowi i części akcjonariuszy Sygnity, którzy argumentowali, że cena za akcję zaproponowana przez Asseco w wezwaniu jest zbyt niska i nie odpowiada wartości godziwej tychże akcji.
Mijający tydzień zaczął się od upływu terminu zapisów na akcje wyznaczonego w wezwaniu skierowanym przez Asseco. Termin był przedłużany kilkukrotnie w oczekiwaniu na decyzję UOKiK, aż osiągnął ustawowy maksymalny limit 120-dni. Tym samym, z uwagi na brak stanowiska co do wpływu przejęcia Sygnity na sytuację na rynku usług IT, wezwanie okazało się bezskuteczne.
Wyczekiwana decyzja została wydana w środę. I choć była korzystna dla Asseco to z uwagi na wcześniejszy upływ terminu dla skuteczności wezwania nie miała już żadnego znaczenia. Na decyzją trzeba było czekać tak długo (dłużej niż wynosi standardowy dwumiesięczny termin) ponieważ Urząd dokonał bardzo szerokiej analizy. Nie tylko przeprowadził badanie ankietowe 47 przedsiębiorców prowadzących działalność w zakresie świadczenia usług IT, ale zwrócił się również z pytaniami do największych kontrahentów obu spółek, a także wyjaśniał niejasne kwestie i prosił o poszerzenie stanowisk obu uczestników postępowania. W rezultacie tych wszystkich działań, Prezes UOKiK uznała, że przejęcie przez Asseco Poland kontroli nad Sygnity nie doprowadzi do istotnego ograniczenia konkurencji i wyraziła zgodę na tę transakcję.
Choć wydana z poślizgiem, decyzja Prezes UOKiK nie jest wcale bez znaczenia. Otwiera drogę do potencjalnego drugiego wezwania na akcje Sygnity. Taka możliwość rozważana jest przez Asseco, które jednak nie musi się spieszyć z jej podjęciem – decyzja UOKiK jest ważna przez 2 lata od dnia wydania. Na razie inwestor znajduje zarówno „za i przeciw”, które musi rozważyć i dokonać ponownej analizy całości potencjalnej inwestycji oraz jej zasadności, mając na uwadze wyniki finansowe Sygnity opublikowane po ogłoszeniu wezwania, jak również niepokojące informacje dotyczące Sygnity z ostatnich dni.
W tym tygodniu atmosferę wokół Sygnity podgrzała jeszcze jednak informacja. Otóż we wtorek 10 lipca, zatem na dzień przed wydaniem decyzji Pani Prezes UOKiK w Sygnity zmienił się prezes. Z funkcji zrezygnował Norbert Biedrzycki, którego zastąpił dotychczasowy członek Rady Nadzorczej, Janusz R. Guy. Jak zauważają analitycy ta roszada stanowi element obrony Sygnity przed wrogim przejęciem. Nowy prezes budzi nadzieje, ponieważ już raz zapobiegł wrogiemu przejęciu. Ubiegł nieakceptowanego inwestora Polfy Kutno – włoską spółkę Recordati i znalazł innego, amerykańskiego producenta leków Ivax, który zechciał zaoferować wyższą stawkę i przebić niechcianą ofertę. Jak więc widać wakacje w Sygnity upłyną pod znakiem poszukiwań „białego rycerza”, który ruszy spółce na odsiecz.
Zamieszaniu wokół Sygnity towarzyszą wahania kursu akcji Sygnity – czasem wzrastającego ponad poziom ceny określonej w wezwaniu, a czasem (zwłaszcza ostatnio, po zmianie prezesa, kiedy akcje poszybowały w dół) poniżej. Wszystkie te okoliczności sprawiają, że trudno jednoznacznie stwierdzić, czy w przypadku gdyby doszło do drugiego wezwania, Asseco będzie w stanie nakłonić akcjonariuszy Sygnity do odsprzedania ich akcji. Zapewne będzie to zależało w dużej mierze właśnie od kursu akcji objętych wezwaniem.
Czas pokaże, czy nadchodząca jesień nie ostudzi zainteresowania Asseco. Z pewnością już niedługo dowiemy się też, czy pan Janusz Guy po raz kolejny zapobiegnie niechcianemu przejęciu, czy też czeka nas dłuższy konflikt wokół Sygnity.
Radzym Wójcik jest adwokatem w warszawskim biurze międzynarodowej kancelarii Baker McKenzie.
Radzym współtworzył i jest aktywnym członkiem multidyscyplinarnego zespołu warszawskich prawników Baker McKenzie („Innovation Team”), powołanego w celu wspierania zespołów TMT funduszy Private Equity i Venture Capital, jak również klientów zainteresowanych nowymi technologiami, w szczególności z zakresu big data, AI, FinTechu oraz InsurTechu.
Obsługiwał szereg transakcji fuzji i przejęć. Pracował przy transakcjach z udziałem funduszy Venture Capital i Private Equity, jak i inwestorów branżowych (w szczególności przy przejęciach w branży medycznej i w przemyśle ciężkim). Uczestniczył w wielu krajowych i międzynarodowych projektach. Z sukcesem wspiera klientów po obu stronach stołu negocjacyjnego, na wszystkich etapach transakcji M&A. Doradza także polskim przedsiębiorcom w związku z międzynarodową ekspansją ich biznesów i pozyskiwaniem inwestorów za granicą.
Obecnie, doradza również Ministrowi Rozwoju w pracach nad wprowadzeniem do polskiego kodeksu spółek handlowych nowej spółki kapitałowej, Prostej Spółki Akcyjnej. We wrześniu 2016 został powołany przez Ministra Rozwoju w skład Zespołu do opracowania rekomendacji w zakresie projektu przepisów regulujących prostą spółkę akcyjną. Ma ona być wehikułem dedykowanym startupom, Venture Capital i branży innowacyjnej.
W 2015 roku został uznany za jednego z 30 wyróżniających się prawników, którzy nie ukończyli 35 lat w rankingu „Rising Stars – Prawnicy. Liderzy Jutra” organizowanym przez Dziennik Gazetę Prawną i wydawnictwo Wolters Kluwer.
To chyba jednak z ciekawszych rozgrywek na polskim rynku kapitałowym w tym roku. Pierwsze wezwanie to była typowa ściema, zasłona dymna. Od początku było jasne, że na 21 zł nikt nie pójdzie. Ale w rezultacie Asseco ma decyzję UOKiK i słabe wyniki Sygnity. Widocznie prezes Góral czuł, że będą one mizerne, stąd tak niska cena.
Być może Asseco wcale nie planuje przejęcia, synergie nie są bardzo widoczne, w grę wchodzi więc przejęcie wrogie, ale zakup Sygnity byłby najdroższy w historii grupy Asseco! Czy naprawdę opłaca się przejmować nierentownego konkurenta?
Warunki prowadzenia biznesu przez Sygnity pogarszają się – bo kontrahenci będą czekać na dalszy rozwój wypadków i niechętnie będą zawierać umowy z potencjalnym celem przejęcia. Może to jest prawdziwy cel Asseco? Pokazać kontrahentom i rynkowi siłę – tylko z nami warto rozmawiać, bo los Sygnity jest niepewny.
Asseco może tez skorzystać na szybszym, niż planował zarząd Sygnity, wejściu inwestora strategicznego – owego białego rycerza – do spółki. Transakcja może być słabiej przygotowana, synergie źle rozpoznane… tak naprawdę Sygnity nie jest zagrożeniem dla Asseco samym w sobie, największe ryzyko to wejście na polski rynek zagranicznego giganta poprzez przejęcie Sygnity…
To wszystko jednak tylko przy założeniu, że wezwanie to bluff…