do Spory korporacyjne

Dzień dobry,

Chciałbym dzisiaj przedstawić Państwu zagadnienie, które mnie mocno frapuje. Dotyka ono kilku węzłowych kwestii, przede wszystkim zaś relacji między prawem karnym a prawem cywilnym w kontekście przedawnienia roszczeń deliktowych.

Zacznijmy od początku.

W myśl art. 442(1) § 1 k.c., roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulega przedawnieniu z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Jednakże termin ten nie może być dłuższy niż dziesięć lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę. Niemniej, art. 4421 § 2 k.c. przewiduje wyjątek od tej zasady. Mianowicie, jeżeli szkoda wynikła ze zbrodni lub występku, roszczenie o naprawienie szkody ulega przedawnieniu z upływem lat dwudziestu od dnia popełnienia przestępstwa bez względu na to, kiedy poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Mówiąc krótko, do ugrania jest dziesięć lat, co może wielokrotnie wytrącić przeciwnikowi z ręki jakiekolwiek argumenty o przedawnieniu roszczenia deliktowego.

Bez wgryzania się w tę materię myślałbym o art. 4421 § 2 k.c. w sposób następujący. Dwie podstawowe kwestie.

Po pierwsze, art. 304 § 2 k.p.k., który mówi o tym, że instytucje państwowe i samorządowe, które w związku ze swą działalnością dowiedziały się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu, są obowiązane niezwłocznie zawiadomić o tym prokuratora lub Policję oraz przedsięwziąć niezbędne czynności do czasu przybycia organu powołanego do ścigania przestępstw lub do czasu wydania przez ten organ stosownego zarządzenia, aby nie dopuścić do zatarcia śladów i dowodów przestępstwa.

Myślę więc sobie, że skoro sąd cywilny dowiedziałby się w toku postępowania o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu, wówczas zawiadomiłby, krótko mówiąc, organy ścigania.

Po drugie, art. 11 k.p.c., zgodnie z którym ustalenia wydanego w postępowaniu karnym prawomocnego wyroku skazującego co do popełnienia przestępstwa wiążą sąd w postępowaniu cywilnym. Osoba, która nie była oskarżona, może powoływać się w postępowaniu cywilnym na wszelkie okoliczności wyłączające lub ograniczające jej odpowiedzialność cywilną.

Ok., do tej pory alles klar, z tym zastrzeżeniem, że są, rzecz jasna, przestępstwa ściganie na wniosek oraz przestępstwa ścigane z oskarżenia prywatnego. Generalnie, nie dziwi mnie ten brak, ma sens.

Teraz przenoszę te zasady na grunt sporu cywilnego – z jego bezsensownie długa listą zasad naczelnych (wśród których nie ma nowoczesnych zasad typu zasada proporcjonalności czy zasada współpracy z sądem, ale mniejsza z tym) – i myślę sobie tak: jeżeli jedna ze stron dochodzi roszczeń z deliktu, który jest jej zdaniem jednocześnie przestępstwem ściganym z urzędu, to sąd powinien zawiadomić organy ścigania i raczej powinien zawiesić postępowanie (zob. art. 177 § 1 pkt 4 k.p.c.: jeżeli ujawni się czyn, którego ustalenie w drodze karnej lub dyscyplinarnej mogłoby wywrzeć wpływ na rozstrzygnięcie sprawy cywilnej); tej konkluzji nie zmienia brzmienie art. 304 k.p.k., jeżeli jest to czyn ścigany na wniosek albo z oskarżenia prywatnego, wówczas jako sąd wyznaczyłbym stronie termin na podjęcie tych działań; jeżeli strona ma już w ręku wyrok skazujący, to sprawa jest prosta. Dla przykładu, w wyroku z dnia 3 lipca 2013 r., I PK 277/12, SN stwierdził, że „podwładny, który wyrządził firmie szkodę i został skazany prawomocnym wyrokiem w sądzie karnym, może być ścigany przez firmę przez 20 lat, a nie trzy, jak przewiduje kodeks pracy”.

Zadaję sobie pytania, a co wówczas, jak toczy się już postępowanie karne. Wnioskuję, z przepisów art. 11 oraz 177 § 1 k.p.c., że sąd powinien zawiadomić organy ścigania i raczej zawiesić postępowanie.

Sprawa wydawałaby się również prosta, jeżeli postępowanie karne umorzono albo wydano wyrok uniewinniający.

Tu jednak pojawia się ciekawy rezultat normy z art. 11 k.p.c., albowiem sąd cywilny wiąże jedynie wyrok skazujący. Hm. Czyli wychodziłoby, że sąd cywilny może samodzielnie ustalić popełnienie przestępstwa mimo istnienia wyroku uniewinniającego. W tym miejscu zmarszczyłem brwi, bowiem konkluzja wydała mi się kompletnie bez sensu. Zwłaszcza biorąc pod uwagę niezwykle szeroki jak dla mnie zakres prawa karnego w Polsce (co jest w pewnym zakresie ewidentną spuścizną realnego socjalizmu). Podajmy parę przykładów z samego k.k.:

Art. 177. § 1. Kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 § 1 [k.k.] podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Art. 183. § 1. Kto wbrew przepisom składuje, usuwa, przetwarza, dokonuje odzysku, unieszkodliwia albo transportuje odpady lub substancje w takich warunkach lub w taki sposób, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka lub spowodować istotne obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi lub zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Art. 196. Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Art. 209. § 1. Kto uporczywie uchyla się od wykonania ciążącego na nim z mocy ustawy lub orzeczenia sądowego obowiązku opieki przez niełożenie na utrzymanie osoby najbliższej lub innej osoby i przez to naraża ją na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Art. 257. Kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

 

Art. 266. § 1. Kto, wbrew przepisom ustawy lub przyjętemu na siebie zobowiązaniu, ujawnia lub wykorzystuje informację, z którą zapoznał się w związku z pełnioną funkcją, wykonywaną pracą, działalnością publiczną, społeczną, gospodarczą lub naukową, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

 

A tu przykład z ustawy – prawo autorskie:

Art. 1181. 1. Kto wytwarza urządzenia lub ich komponenty przeznaczone do niedozwolonego usuwania lub obchodzenia skutecznych technicznych zabezpieczeń przed odtwarzaniem, przegrywaniem lub zwielokrotnianiem utworów lub przedmiotów praw pokrewnych albo dokonuje obrotu takimi urządzeniami lub ich komponentami, albo reklamuje je w celu sprzedaży lub najmu, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3.

 

Do ugrania jest 20-letni okres przedawnienia dla roszczenia o naprawienie ewentualnej szkody wywołanej przez każdy z tych czynów.

Miałem wątpliwości. Zerknąłem więc do orzecznictwa, i – nie ukrywam – mocno się zdziwiłem. Rzeczywiście – mamy ugruntowaną, niektórzy piszą wręcz, że powszechnie akceptowaną, linie orzecznictwa. Jeżeli zatem sąd ocenia kwestie przedawnienia deliktu, gdzie jako powód twierdzimy, że źródłem szkody było zachowanie wyczerpujące znamiona np. występku, „sąd cywilny jest uprawniony do dokonania własnej oceny, czy popełnione zostało przestępstwo”. Może zatem dokonać „własnych ustaleń dotyczących istnienia podmiotowych i przedmiotowych znamion przestępstwa, według zasad przewidzianych w prawie karnym” (zob. wyrok SN z dnia 18 grudnia 2008 r., III CSK 193/08, LEX nr 487538 oraz m.in. uchwałę SN (7) z 21 listopada 1967 r., III PZP 34/67, OSNCPiUS 1968, Nr 6, poz. 94). Jest tak nawet wówczas, gdy „w postępowaniu karnym nie stwierdzono popełnienia przestępstwa”.

Nie udało mi się nigdzie doczytać, na jakich zasadach takie ustalenia są dokonywane. Czy obowiązują gwarancje procesowe i zasada domniemania niewinności? Mam wrażenie, że nie, skoro takie ustalenia mogą być dokonywane nawet w procesie, w którym nie bierze udziału „oskarżony” (np. między osobą poszkodowaną a ubezpieczycielem).

Pomyślałem wreszcie, że bardzo jest to użyteczne do instrumentalnego wykorzystywania, lecz koniec końców mam poważne wątpliwości, co do zasadności takiej wykładni art. 442(1) § 1 k.c. Co Państwo o tym sądzicie?

+ posts

Dr Bartosz Karolczyk, LL.M. Współzałożyciel ssyp.kylos.pl/korpo. Absolwent oraz stypendysta polskich, jak również amerykańskich wydziałów prawa. Entuzjasta komparatystyki prawniczej w obszarze procesu cywilnego. Praktykuje w Warszawie w dziale postępowań spornych kancelarii Domański Zakrzewski Palinka. Regularnie udziela się naukowo oraz społecznie.

Zobacz także

Dodaj swój komentarz

Ustawa o obligacjach. Komentarz
MAR. Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie nadużyć na rynku. Komentarz
Prawo Pocztowe Komentarz
Postępowanie cywilne po nowelizacji. Komentarz dla pełnomocników procesowych i sędziów