ISTOTA PROBLEMU
W pierwszym wpisie na Korporacyjnie.pl chciałbym poruszyć kwestię legitymacji do zaskarżenia uchwały organów spółki kapitałowej, a głównie tego czy uprawnienie to przysługuje wierzycielowi, który uzyskał egzekucyjne zajęcie akcji lub udziałów wspólnika/akcjonariusza tej spółki.
Zanim przystąpię do meritum niezbędne jest przypomnienie dwóch kwestii. Po pierwsze należy pamiętać, kto wedle obowiązujących przepisów ma prawo do zaskarżania uchwał o jakich mowa wyżej. Wyliczenie tych podmiotów zawiera art. 250 i art. 422 § 2 k.s.h. Nie ulega wątpliwości, iż jest to katalog zamknięty([1]). To zaś powoduje, że z zasady nie może być on rozszerzany o podmioty, które w tym przepisie nie zostały ujęte. Założenie to jest co do zasady dobre i zgodne z zasadami prawidłowego prawodawstwa. Tyle, że prawidłowy i racjonalny prawodawca (zwłaszcza polski) już dawno przestał nadążać za potrzebami rozpędzonego obrotu gospodarczego i jego realiów. Potrzeby te próbuje zatem zaspokoić praktyka orzecznicza sądów powszechnych i Sądu Najwyższego oraz głos doktryny, o czym w dalszej części wpisu.
Po drugie zgodnie z ogólnie przyjętym i akceptowanym poglądem uprawnienia wspólnika lub akcjonariusza można podzielić na dwie grupy. Pierwszą z nich są tzw. prawa majątkowe (jak np. pobór dywidendy, prawo do rozporządzana udziałem). Drugą grupę obejmują prawa, umownie nazywane korporacyjnymi (tj. prawo do udziału w zgromadzeniu wspólników lub walnym zgromadzeniu, prawo głosu i prawo kontroli działalności spółki, w tym właśnie możliwość zaskarżania uchwał podejmowanych przez organy spółki).
Zgodnie z treścią art. 910 /2/ § 1 k.p.c. z mocy zajęcia wierzyciel może wykonywać wszelkie uprawnienia majątkowe dłużnika wynikające z zajętego prawa, które są niezbędne do zaspokojenia wierzyciela w drodze egzekucji, może również podejmować wszelkie działania, które są niezbędne do zachowania prawa. Wedle zaś § 2 tego przepisu jeżeli zachodzi potrzeba realizacji innych uprawnień wynikających z zajętego prawa niż wymienione w § 1, sąd na wniosek dłużnika lub wierzyciela albo z urzędu ustanowi zarządcę.
Powstaje zatem pytanie co należy rozumieć pod określeniem „praw, które są niezbędne do zaspokojenia w drodze egzekucji” (które przyjmuje się określać jako prawa zachowawcze lub prawa niezbędne). Odpowiedzi próżno szukać w regulacjach k.s.h., wyjaśnienia nie zawiera też k.p.c. Należy się zastanowić zatem, czy pojęcie to obejmuje zarówno prawa majątkowe i korporacyjne, o których mowa była wyżej, czy też jedną z tych grup, lub tylko poszczególne uprawnienia wchodzące w skład jednej z nich.
W orzecznictwie pojawił się pogląd, jakoby uprawnienia te stanowiły odpowiednik jedynie praw majątkowych wspólnika lub akcjonariusza, toteż nie obejmuje praw korporacyjnych. Wedle tego stanowiska do wykonywania tych drugich praw konieczne było powołanie zarządcy o jakim mowa w art. 910/2/ § 2 k.p.c[2]. Uzasadnieniem tego stanowiska miałaby być potrzeba ochrony interesów samej spółki i pozostałych jej wspólników. Moim zdaniem nie ma jednak podstaw do zrównania pojęcia praw zachowawczych jedynie z prawami majątkowymi wspólnika/akcjonariusza, przyznanie zaś wierzycielowi uprawnień o charakterze korporacyjnym nie musi godzić w uzasadniony interes i stabilność spółki.
Już sama treść przepisu wskazuje bowiem, iż uprawnienia zachowawcze wykraczają poza uprawnienia o charakterze stricte majątkowym. § 1 art. 910/2/ k.p.c. stanowi, iż wierzycielowi przysługują prawa majątkowe oraz (użyte słowo „również”) inne działania. Problem wg mnie jest dużo bardziej złożony i nie można go rozwiązać jedynie przez zastosowanie uproszczenia i postawienia znaku równości między prawami majątkowymi wspólnika dłużnika i uprawnieniami zachowawczymi wierzyciela. Zamiarem ustawodawcy było wyposażenie wierzyciela w instrument (kolejny) wspomagający zaspokojenie jego roszczeń z udziałów dłużnika, przy jednoczesnym zachowaniu równowagi między interesami tych podmiotów. To jednak, co jest „niezbędne” w danym przypadku wynika z realiów konkretnej sprawy i jej okoliczności. Może bowiem być tak, że wierzyciel do zaspokojenia swego roszczenia będzie mógł poprzestać jedynie na realizacji praw majątkowych dłużnika – wspólnika, np. bezpośrednio przez pobór dywidendy lub majątku pozostałego po likwidacji spółki. W takiej sytuacji uprawnienie korporacyjne nigdy nie uzyskają statutu uprawnień zachowawczych i nie będą mogły być wykorzystane przez wierzyciela. Nie trudno jednak wyobrazić sobie sytuacje, w których to przestanie być wystarczające i do egzekucji tylko części wierzytelności niezbędne będzie „sięgnięcie” dalej np. właśnie poprzez udział w zgromadzeniu wspólników i oddaniu głosu przeciwko konkretnej uchwale, której podjęcie udaremni lub utrudni osiągnięcie celu wierzyciela lub późniejsze zaskarżenie tej uchwały w drodze powództwa sądowego. W takich też sytuacjach pozbawienie wierzyciela tego uprawnienia w zasadzie niweczyłoby sens egzekucji z udziałów lub akcji dłużnika.
Postępowanie egzekucyjne jest zorganizowanym ciągiem czynności, które mają doprowadzić do wyegzekwowania na rzecz wierzyciela roszczenia stwierdzonego w tytule egzekucyjnym. Wszczęcie tego postępowania, w przypadku egzekucji z udziałów lub akcji spółki następuje przez ich zajęcie (art. 805 w zw. z art. 910 k.p.c.). Sama czynność zajęcia udziału – jak nietrudno się domyślić – nie zaspokaja jeszcze żadnych potrzeb wierzyciela. W tym celu konieczne jest kontynuowanie postępowania w celu uzyskania środków poprzez zbycie zajętych udziałów lub akcji, czy też ściągnięcie przypadającej dłużnikowi – wspólnikowi (akcjonariuszowi) dywidendy. W zależności od okoliczności faktycznych danej sprawy może się jednak zdarzyć, iż podjęte przez organy spółki uchwały uniemożliwiają efektywne prowadzenie dalszej egzekucji. Brak zatem uprawnień do przeciwstawienia się tym uchwałom może oznaczać dla wierzyciela, iż egzekucja jego należności rozpocznie się i de facto zakończy na czynności zajęcia udziału. Czynności, która – jak już wspomniałem – sama w sobie nie zaspokaja żadnych roszczeń. Do ich zaspokojenia niezbędne jest więc wdrażanie dalszych kroków, które ostatecznie spowodują dla wierzyciela wymierny efekt w postaci żywego pieniądza płynącego ze sprzedaży zajętego udziału lub uzyskania przypadającej na ten udział dywidendy w zysku spółki.
PRZYKŁAD
Dla zobrazowania problemu posłużę się przykładem. W spółce z o.o. X całość udziałów przypada na trzech wspólników: A, B i C, przy czym każdy z nich ma po 100 udziałów. Wspólnik C jest dłużnikiem spółki akcyjnej Y (dług opiewa na 100 złotych). Bilans spółki X wskazuje, iż dywidenda do podziału między wspólników powinna wynieść 1 zł od każdego udziału tj. 300 złotych (po 100 złotych dla każdego wspólnika). Korzystając z uprawnień majątkowych, tj. np. prawa do żądania wypłaty dywidendy nasz wierzyciel – spółka Y – będzie mógł w pełni wyegzekwować swoją należność. Przyjmijmy jednak, że spółka X podejmuje uchwałę o podwyższeniu kapitału zakładowego poprzez utworzenie 300 nowych udziałów, z których po 150 przypadnie dla wspólników A i B. Jeśli ta uchwała dojdzie do skutku udziały w spółce wzrosną do liczby 600 udziałów (po 250 należących do A i B oraz zaledwie 100 przypadających na C). Oczywiście to wpłynie na proporcję wypłaty dywidendy. Wciąż mamy 300 złotych do wypłaty, jednak stosunek w jaki każdy z wspólników będzie w tej wypłacie partycypował zmienia się diametralnie. Dla wspólnika C nie będzie przypadać już 1/3 całości, czyli 50 złotych, ma on bowiem na obecną chwilę nie 1/3 udziałów, a ledwie 1/6. Wierzyciel w takiej sytuacji, korzystając jedynie z uprawnień majątkowych, będzie mógł zaspokoić połowę swojego roszczenia tj. 50 złotych (1/6 całości dywidendy). Pozostała część wierzytelności pozostaje niezaspokojona, tylko z powodu podjęcia przez spółkę uchwały, której wierzyciel – przy przyjęciu poglądu, iż nie przysługują mu uprawnienia korporacyjne wspólnika (dłużnika) – nie może się przeciwstawić.
NAJNOWSZE ORZECZNICTWO I JEGO OCENA
Najnowsze orzecznictwo staje jednak na stanowisku, iż to jakie uprawnienia są niezbędne dla osiągnięcia celu egzekucji, zależy od realiów konkretnego przypadku. W wyroku z dnia 30 stycznia 2009 roku Sąd Najwyższy stwierdził, iż co do zasady wierzycielowi nie przysługują uprawnienia korporacyjne, jednak w konkretnych okolicznościach, po egzekucyjnym zajęciu udziałów, może przysługiwać mu prawo do zaskarżenia uchwały spółki[3]. Stanowisko to uzasadnione jest koniecznością zapewnienia wierzycielowi realnej egzekucji przypadającej mu należności. Przyjęcie tego poglądu potwierdzają również kolejne orzeczenia najwyższej instancji sądowniczej[4].
Nie ulega wątpliwości to, że postępowanie egzekucyjne dążąc do swojego nadrzędnego celu jakim jest zaspokojenie roszczenia wierzyciela, nie może stanowić jednocześnie nadmiernej dolegliwości dla samego dłużnika dłużnika. Dolegliwość ta musi osiągnąć tylko taką miarę, jaka jest niezbędna dla zaspokojenia wierzyciela (zasada proporcjonalności). Postępowanie rzecz jasna nie może również naruszać interesów podmiotu trzeciego, nie będącego jego stroną tj. np. samej spółki prawa handlowego i pozostałych jej wspólników. Moim zdaniem przyznanie wierzycielowi uprawnienia o jakim mowa wyżej nie musi jednak skutkować naruszeniem czy nawet zagrożeniem tych wartości. Na ich straży może i ma stać sąd, który rozpoznaje skargę na uchwałę organu spółki. W procesie takim należy dokonać wartościowania, czy okoliczności konkretnej sprawy uzasadniają przyjęcie, że prawo do wniesienia skargi leży w ramach uprawnień zachowawczych w rozumieniu art. 910/2/ k.p.c. Rozważeniu będzie zatem podlegać stosunek interesów wierzyciela oraz spółki i jej wspólników oraz tego, by przyznanie wierzycielowi prawa do zaskarżenia uchwały danego organu nie stanowiło nadmiernego obciążenia dla samej spółki. Warto w tej mierze zastosować doświadczenia praktyki, odnośnie powództw o ustalenie istnienia stosunku prawnego (art. 189 k.p.c.). Przyjmuje się bowiem, iż interes prawny do wystąpienia z powództwem o ustalenie nie występuje wtedy, gdy konkretny cel można osiągnąć przy zastosowaniu innych instytucji, jak np. powództwa o świadczenie czy o ukształtowanie[5]. Podobne argumenty winny być wzięte pod uwagę w przypadku rozpoznawania skargi na uchwałę organu spółki wniesionej przez wierzyciela. Sąd moim zdaniem powinien uwzględniać zwłaszcza to, czy do osiągnięcie celu egzekucji konieczne jest przyznanie wierzycielowi tego konkretnego uprawnienia korporacyjnego czy też możliwe jest zaspokojenie w sposób mniej ingerujący w sytuację spółki. Sąd winien zatem rozważać czy po stronie wierzyciela istnieje interes prawny sensu stricto do skorzystania z prawa korporacyjnego dłużnika. Wynikiem rozumowania, prowadzącego do takiego rozstrzygnięcia, musi być zatem wniosek – w oparciu o analizę okoliczności sprawy – iż uprawnienie korporacyjne jest wierzycielowi niezbędne, a jednocześnie przyznanie takiego uprawnienia nie zaszkodzi interesom spółki. W przypadku kumulatywnego wystąpienia tych przesłanek – moim zdaniem – nie ma przeszkód by przyjąć, że wierzycielowi przysługuje legitymacja procesowa czynna do zaskarżenia uchwały danego organu.
W takiej sytuacji koniecznym jest uznać takie powództwo za dopuszczalne (przy czym oczywiście dopuszczalne nie oznacza zasadne, zasadność bowiem zależna będzie od pozostałych okoliczności faktycznych danej sprawy). Sąd może też stanąć na stanowisku, że skarga i uprawnienie do jej złożenie po stronie wierzyciela mogą narazić interes i stabilność spółki. Negatywny wynik takiego rozumowania będzie oznaczał brak legitymacji procesowej czynnej po stronie wierzyciela i – w efekcie – koniecznością oddalenia powództwa. Oddalenie powództwa będzie również wynikiem ustalenia, że wierzyciel może zaspokoić się mimo podjętej uchwały przez spółkę i mimo nieprzyznania mu prawa do jej zaskarżenia. Wtedy rzecz jasna prawo to nie będzie uprawnieniem zachowawczym w rozumieniu art.910/2/ k.p.c.
Taki sposób wykładni art. 910/2/ k.p.c. jest – moim zdaniem – swego rodzaju złotym środkiem między potrzebami różnych podmiotów biorących udział (aktywny lub bierny) w postępowaniu wykonawczym. Umożliwia relatywnie efektywną egzekucję należności wierzyciela (przynajmniej w założeniu), stanowiąc jednocześnie swego rodzaju wentyl bezpieczeństwa dla samej spółki i pozostałych jej wspólników.
[1] Na straży takiej wykładni omawianych przepisów stoi uchwała siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 1 marca 2007 roku, mająca moc zasady prawnej oraz jej uzasadnienie i przedstawiona tam argumentacja – III CZP 94/2006;
[2] Tak np. uchwała Sądu Najwyższego z dnia 14 września 2005 roku, III CZP 57/2005, OSNC 2006/4 poz. 59.
[3] Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30 stycznia 2009 roku, II CSK 355/2008, OSNC 2009/D poz. 100.
[4] Uchwała siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 25 listopada 2011 roku, III CZP 64/2011, OSNC 2012/6 poz. 67.
[5] Wyroki Sądu Najwyższego: z 29 lutego 1972 r., I CR 388/71; z 4 marca 2011 r., I CSK 351/10; z 16 kwietnia 2010 r., IV CSK 453/09.
Kwestia zaskarżania uchwal zawsze była ciekawym zagadnieniem. Jestem na wstępnym etapie sprawy gdzie przedstawiona wyżej konstrukcja zaskarżenia może mieć zastosowanie. Powyższe uwagi będą cenne w konstrukcji sprawy. Pozdrawiam