do Corporate, Fuzje i przejęcia, Newsy, Robienie biznesu w

Pamiętacie, jak obiecaliśmy Wam cykl prezentujący polskie tłumaczenia anglojęzycznego żargonu i terminów transakcyjnych?

Rozumiemy, że możecie nie pamiętać, ponieważ trochę czasu już od tej obietnicy minęło (jeśli nie pamiętacie i nie wiecie, o co chodzi – wprowadzenie do cyklu przeczytacie tutaj). Z drobnym poślizgiem, dziś rozpoczynamy ten obiecany cykl.

I zaczynamy z hukiem, wśród wystrzałów z dubeltówki.

****

Shotgun clause (od ang. słowa oznaczającego strzelbę), w zależności od odmiany czasem nazywana jest również bullet clause, Russian roulette, Texas shoot-out lub Dutch auction. Chyba najlepiej przetłumaczyć ją na polski po prostu jako „klauzulę gry w rosyjską ruletkę” lub też nie tłumaczyć wcale.

O Shotgun clause możecie rozmawiać z klientami i ich partnerami biznesowi przy okazji negocjacji umów wspólników[1].

Jest to postanowienie umowne, zastrzeżone na wypadek klinczu (deadlock), czyli sytuacji w której wspólnicy nie potrafią się porozumieć (co do ważnych spraw spółki lub kontynuacji jej działalności), a konsekwencji dla dobra spółki muszą się rozstać. Takie rozstanie (exit) może polegać na wspólnej sprzedaży udziałów w spółce osobie trzeciej lub na sprzedaży udziałów w spółce dokonanej przez jednego ze wspólników na rzecz drugiego[2].

Skoro jednak wyczerpała się chemia między wspólnikami, prawdopodobnie nie dogadają się oni co do ceny za udziały, więc shotgun clause ma im to ułatwić[3].

Jeśli umowa wspólników zawiera shotgun clause, to znaczy, że przewiduje ona prawo jednego ze wspólników („Oferent„) do złożenia drugiemu wspólnikowi („Adresat„) oferty sprzedaży udziałów należących do Oferenta na rzecz Adresata za określoną cenę. Otrzymawszy ofertę, Adresat musi w określonym terminie przyjąć ją i kupić udziały lub sprzedać swoje udziały Oferentowi za tę samą cenę, co wskazana w ofercie przez Oferenta za udziały Adresata.

Można również odwrócić tę klauzulę – w taki sposób, że Oferentem będzie wspólnik, chcący odkupić od Adresata udziały w spółce. Wówczas Adresat będzie mógł albo sprzedać swoje udziały, albo kupić udziały Oferetna za cenę wskazaną w ofercie.

Wreszcie, w jednej z odmian tej klauzuli, strony mogą umówić się, że w przypadku klinczu złożą oferty w tym samym czasie (np. w zalakowanych kopertach) i otworzą je jednocześnie, a następnie korzystniejsza oferta zostanie zrealizowana.

****

Mechanizm shotgun Clause jest prosty, niebezpieczny i nie da się go oszukać. Składający ofertę poważnie zastanowi się, jaka jest realna wartość udziałów, ponieważ nie będzie chciał oddać ich za tanio lub przepłacić. W rezultacie, wskazana w ofercie cena będzie rozsądna.

Shotgun clause nie jest jednak w każdej sytuacji tak samo korzystny dla obu stron. Podobnie jak pojedynek w samo południe korzystniejszy jest dla szybszego rewolwerowca, tak klauzula shotgun clause jest korzystniejsza dla wspólnika, który ma większe możliwości finansowe i operacyjne[4].

Największą zaletą tej klauzuli jest szybkość, z którą rozwiewa ona kontrowersje co do wyceny udziałów (w opozycji np. do długotrwałego sporu sądowego/arbitrażowego).

Jest też ostateczna i zakłada mało interakcji między wspólnikami, co jest wartościowe jeśli już nie mogą na siebie patrzeć.

Z drugiej strony, wynik gry w „rosyjską ruletkę” to czasem przypadek i w rezultacie zastosowania opisywanej klauzuli, spółkę może przejąć ten wspólnik, któremu wcale na tym nie zależało. Dlatego klauzula ta często zostaje wyłącznie na papierze. A ryzyko wystrzału z dubeltówki ma działać wyłącznie jako argument, motywujący wspólników do podjęcia próby ugodowego określenia ceny za udziały.

****

 Shotgun clause jest tylko jednym ze sposobów poradzenia sobie z sytuacją, w której wspólnicy przestają się dogadywać na pewnym etapie funkcjonowania spółki.

Taki moment czasem nadchodzi. I to nawet w spółkach zakładanych przez najlepszych kumpli, w garażu rodziców jednego z nich. Nie wierzycie? To obejrzyjcie film „Steve Jobs„. Jeden z wątków pokazuje, jak rozchodziły się powoli drogi dwóch takich kumpli – założycieli Apple Steva Jobsa i Steva Wozniaka.

 

[1] Dla ułatwienia będę pisał tutaj na przykładzie sp. z o.o. – jednak analogiczne zastosowanie poniższe uwagi znajdują do spółek akcyjnych.

[2] Wspólnicy mogą ustalić więcej sposobów wyjścia i nie musi to być prosty odkup udziałów, ale też np. ich umorzenie za wynagrodzeniem. Dokładny wybór zależy od wielu różnych czynników, w tym także podatkowych

[3] Klauzula shotgun clause może być przydatna w sytuacjach, w których wspólnicy uczestniczą w spółce w proporcjach 50/50 lub zbliżonych.

[4] Czas przewidziany na odpowiedź na ofertę wynosi z reguły od 48 godzin do 30 dni i czasem może to nie wystarczyć na uzyskanie finansowania z banku, koniecznego do zakupu udziałów

 

fot. kadr z filmu Terminator 2 (za  http://www.originalprop.com/blog/2009/03/29/terminator-2-judgment-day-custom-winchester-shotgun-coltdetonics-handgun/ )

+ posts

 

Radzym Wójcik jest adwokatem w warszawskim biurze międzynarodowej kancelarii Baker McKenzie.

Radzym współtworzył i jest aktywnym członkiem multidyscyplinarnego zespołu warszawskich prawników Baker McKenzie („Innovation Team”), powołanego w celu wspierania zespołów TMT funduszy Private Equity i Venture Capital, jak również klientów zainteresowanych nowymi technologiami, w szczególności z zakresu big data, AI, FinTechu oraz InsurTechu.

Obsługiwał szereg transakcji fuzji i przejęć. Pracował przy transakcjach z udziałem funduszy Venture Capital i Private Equity, jak i inwestorów branżowych (w szczególności przy przejęciach w branży medycznej i w przemyśle ciężkim). Uczestniczył w wielu krajowych i międzynarodowych projektach. Z sukcesem wspiera klientów po obu stronach stołu negocjacyjnego, na wszystkich etapach transakcji M&A. Doradza także polskim przedsiębiorcom w związku z międzynarodową ekspansją ich biznesów i pozyskiwaniem inwestorów za granicą.

Obecnie, doradza również Ministrowi Rozwoju w pracach nad wprowadzeniem do polskiego kodeksu spółek handlowych nowej spółki kapitałowej, Prostej Spółki Akcyjnej. We wrześniu 2016 został powołany przez Ministra Rozwoju w skład Zespołu do opracowania rekomendacji w zakresie projektu przepisów regulujących prostą spółkę akcyjną. Ma ona być wehikułem dedykowanym startupom, Venture Capital i branży innowacyjnej.

W 2015 roku został uznany za jednego z 30 wyróżniających się prawników, którzy nie ukończyli 35 lat w rankingu „Rising Stars – Prawnicy. Liderzy Jutra” organizowanym przez Dziennik Gazetę Prawną i wydawnictwo Wolters Kluwer.

Zobacz także

Dodaj swój komentarz

Ustawa o obligacjach. Komentarz
MAR. Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie nadużyć na rynku. Komentarz
Prawo Pocztowe Komentarz
Postępowanie cywilne po nowelizacji. Komentarz dla pełnomocników procesowych i sędziów