Chcę dziś Państwa w formie satyryczno-humorystycznej sprowokować do poważnej refleksji w poważnej sprawie. O sprawie fundamentalnej, zasadniczej, bo jak mówią – w życiu pewne są tylko dwie rzeczy: śmierć i podatki. Jako że nie jesteśmy portalem metafizyczno-filozoficznym, temat powinien być już jasny.
Mnie samego sprowokował ostatni wpis Małgorzaty. A raczej jego tytuł. Albo jeszcze inaczej: zestawienie tytułu z treścią komunikatu. Nie, w istocie chyba chodzi jednak o coś jeszcze innego. O piar rządu, który jest przejawem problemu, nomen omen, filozoficznego. Że ten rząd ma mnie za idiotę.
Aby uniknąć niezdrowych posądzeń o propagowanie albo zwalczanie preferencji politycznych, których na korporacyjnie.pl wystrzegamy się jak ognia, odsyłam do pięknej strony premiera RP. Nad treścią bowiem tego rządowego komunikatu (fota wypas!) zamierzam się dalej pastwić. Jest to, wyznam Państwu, zabawa słodko-gorzka. Choć kusi jak diabli, bo im łatwiej, tym przyjemniej, nie mogę sobie pozwolić na to, aby zniżyć się do poziomu organu, który tę politykę zaakceptował i radośnie ogłosił. Nie, ja Państwa jako swoich czytelników za idiotów brać nie mogę.
Rada Ministrów nie ma z tym problemu. Próbuje mi więc wmówić, że będzie „uszczelniać system podatkowy”. Sprytne i nośne. Proszę sprawdzić frazę w Google, bardzo się zrobiła „nagłówkowa”. Rząd zamierza uszczelnić system podatkowy. Uszczelnienie ma polegać, jak rozumiem, na obłożeniu spółki komandytowej (SK) i spółki komandytowo-akcyjnej (SKA) podatkiem dochodowym od osób prawnych (C[orporate]I[ncome]T[ax]).
Zacznijmy od gry skojarzeń. Proszę się pobawić ze mną. Jak coś trzeba uszczelnić, to znaczy, że… coś cieknie. Jak coś cieknie, to znaczy, że… jest jakiś problem, z instalacją powiedzmy. Coś cieknie, coś kapie, a nie powinno, coś jest źle, więc, mowa, uszczelniamy. Ba, naprawiamy, ulepszamy, poprawiamy! Tym wszystkim właśnie uszczelnianie jest!
Tę proste rozumowanie redukcyjne zastosujmy teraz do przyjętej przez rząd polityki objęcia CITem SK i SKA.
Ponad 10 lat temu wszedł w życiu Kodeks spółek handlowych. Akt ten reguluje funkcjonowanie spółek handlowych, którą to kategorię dzieli się na dwie podgrupy, tzn. spółki kapitałowe (korporacje) i spółki osobowe. Wszystkie mają podmiotowość prawną, lecz tylko korporacje (SPZOO i SA) są osobami prawnymi.
Dla mnie clue tej kategorii w omawiany kontekście sprowadzało się zawsze do dwóch kwestii: wyłączenie odpowiedzialności wspólników za zobowiązania spółki ponad wnoszone wkłady i (cena za tę korzyść, czyli) dwukrotne opodatkowanie. Bo z jednej strony spółka jest podatnikiem CIT, a z drugiej strony wspólnik musi następnie zapłacić PIT. Czyli jak SPZOO ma do podziału między dwóch wspólników dochód 100, to po podatku CIT dzielą się kwotą 81. Dodatkowo, każdy z nich musi jeszcze, o ile chce te 40,5 ze spółeczki wyciągnąć, zapłacić kolejne 19%. Dlatego dwukrotne opodatkowanie.
Z kolei spółki osobowe (jawna, partnerska, SK i SKA) osobami prawnymi nie były i póki co nie są, toteż CIT nie podlegają. Proszę sprawdzić art. 1 ustawy o CIT. To również miało dla mnie zawsze pewien sens. Skoro subsydiarnie wspólnicy odpowiadają za zobowiązania spółki majątkiem osobistym, to mają bonus. Tylko oni płacą 19%, Czyli jak, załóżmy, w SK między dwóch wspólników (komplementariuszy; osoby fizyczne) jest do podziału fifti-fifti 100, to podatek PIT każdy z nich zapłaci od 50.
Moje rozumienie było również zawsze takie, że właśnie taki podział jest powszechnie przyjęty w zachodniej tradycji prawnej. I u nas, jak rozumiem, system ten działał jawnie od ponad dekady (licząc od wprowadzenia KSH). Uczyli tego na studiach, które, jak powszechnie wiadomo, są dla idiotów. I generalnie na tym zasadniczym tle, czyli kto płaci jaki podatek, wątpliwości nie było: spółki osobowe – brak CIT, korporacje – CIT.
Teraz jakiś jamochłon Rada Ministrów, próbuje mi wmówić, że objęcie CITem SK i SKA zapewni „większą sprawiedliwość podatkową w prowadzeniu działalności gospodarczej” oraz „uszczelni system podatkowy”. Dalej, próbuje mi wmówić, że obowiązujący, prosty podział podatników oraz, jak rozumiem, wywalczone po wielu latach interpretacje korzystne dla akcjonariuszy SKA, naruszają „konstytucyjną zasadę sprawiedliwości podatkowej”.
Niestety z tego tajemno-politycznego komunikatu ni w ząb nie wynika, w jakiś sposób planowane działanie zapewni „większą sprawiedliwość podatkową w prowadzeniu działalności gospodarczej”, uszczelni system podatkowy oraz, co mnie szczególnie intryguje, w jaki sposób aktualne zasady opodatkowania SK i SKA (oraz ich wspólników) naruszają „konstytucyjną zasadę sprawiedliwości podatkowej”. Trudno więc z tymi pustymi konkluzjami w sposób konstruktywny polemizować. Już nawet z mojego banalnego opisu systemu spółek handlowych w kontekście systemu podatkowego wynika, że o uszczelnianiu nie może być mowy, chyba że hydraulik od 10 lat był całkowicie ślepy i nagle cudownym zdarzeniem wzrok odzyskał, ale przy tym jednocześnie uznał, że wprowadzone 10 lat temu zasady gry wymagają zmiany.
Przyjęte przez Rade Ministrów założenia nowelizacji ustawy o CIT mają tyle wspólnego z uszczelnianiem systemu podatkowego, co opodatkowanie zagranicznych stypendiów dla Polaków z promowaniem nauki za granicą[1]. Bezczelny, czekolado-podobny piar.
Mamy oto bowiem do czynienia z żenującym przykładem bezradności wynikającej najwyraźniej z braku kompetencji do tego, aby mądrze rozwiązać problem agresywnych strategii podatkowych (ah, jak to pięknie brzmi, aż powiem to jeszcze raz – agresywne strategie podatkowe, strategie optymalizacyjne, optymalizacja podatkowa!!) To jest pewien problem, zwłaszcza skala zjawiska, które w pewnym momencie zaczęło obejmować biznes średniego i mniejszego szczebla. To osobny temat. Ten system, w wymiarze międzynarodowym, rzeczywiście uszczelniono. Pisałem nawet o tym rok temu. „Kontrowersyjne” postanowienia (lub zwyczajnie ich błędne tłumaczenie na polski) umów podatkowych z Cyprem czy Luksemburgiem rzeczywiście „uszczelniono”.
Porozmawiajmy więc o tym, co ten pro-biznesowy, liberalny, postępowy, nowoczesny rząd osiągnie omawianą zmianą. Weźmy pierwszą z brzegu „topową” kancelarię w Warszawie. Bartek, Michał i Marek są jej wspólnikami (komplementariuszami) i co roku do podziału mieli 100 dochodu, to na głowę wychodziło po 33,33. Od [niewiadomownawetkiedy] będą mieli do podziału 81. Zaraz, zaraz, czyżby dochodowość ich spółki właśnie zmniejszyła się o 19%? Dziewiętnaście procent? OMG GTFO!!?? To Bartek, Michał i Marek prowadząc po bożemu od wielu lat zgodnie z prawem swoją kancelarię naruszali „konstytucyjną zasadę sprawiedliwości podatkowej”, ale teraz, jak im państwo w efekcie dowala drugi podatek* to jest „większa sprawiedliwość w prowadzeniu działalności gospodarczej”? Że co? I za co? Za to, że jako komplementariusze odpowiadają subsydiarnie za zobowiązania swojej spółki majątkiem osobistym bez ograniczeń (to jak rozumiem, nie ulegnie zmianie)?
Do tego rozpowszechnią się wszelkiej maści umowy. Potrzebny będzie tytuł prawny do korzystania z loga, sieci informatycznych etc.,bo przecież Big Law Firm sp. z o.o. wspólnikiem spółki partnerskiej nie zostanie. W ten sposób radzi sobie rynek m.in. z niedorozwiniętym prawem dot. funduszy inwestycyjnych. Czyli warto było sobie jednak kupić FIZANA;) Rozkwitną nowe gałęzie doradztwa. Będzie co robić.
A tak nieco poważniej, to jest wylewanie dziecka z kąpielą. Na rynku dostępnych form prowadzenia działalności gospodarczej z jednostopniowym opodatkowaniem zostaną spółka jawna i spółka partnerska[2]. Tymczasem w państwach cywilizowanych można mieć transparentną podatkowo spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Pisałem o tym tu. Ale nie w Polsce. W Polsce jest a contrario, czyli lepiej, czyli sprawiedliwie. Nietransparentne podatkowo spółki bez wyłączonej odpowiedzialności wspólników za jej zobowiązania[3]. Ciepło było i najwyraźniej konkretnie ten rząd pogrzało.
Tak sobie myślę. O tych zmianach już od jakiegoś czasu głośno, ale jakoś nie słychać wielkiego larum. Dlaczego?
[1] Tak, Czytelniczko, Czytelniku. Jeżeli dostałaś / dostałeś stypendium z elitarnej uczelni amerykańskiej w postaci zwolnienia z czesnego w wysokości 50 tys. USD, to śpieszę uświadomić, że prawdopodobnie od tej kwoty, której nie musiałaś / musiałeś płacić, musisz polskiemu […szukam słowa…] fiskusowi odpalić podatek dochodowy. Serio.
[2] Teza: kancelarie przekształcą się w spółki partnerskie. Wnioskowanie: warto odświeżyć znajomość przepisów KSH o spółce partnerskiej. 😉
[3] Niniejszym składam przyrzeczenie publiczne następującej treści. Dla dwóch pierwszych osób, które na adres portalu przyślą opracowania (spełniające wymogi wpisu na portalu) omawiające tego rodzaju wehikuły w państwach zachodniej tradycji prawnej, nagroda w postaci egzemplarza mojej książki pt. „Koncentracja materiału procesowego przed sądem I instancji w postępowaniu cywilnym”, która ukaże się we wrześniu nakładem Wolters Kluwer.
* W komunikacie napisano: „W przypadku wypłaty zysku na rzecz komplementariusza – będzie on miał prawo do odliczenia od podatku naliczonego od wypłat z zysku kwoty podatku zapłaconego przez SKA od własnych dochodów w części, w jakiej zapłacony przez SKA podatek ekonomicznie obniżał wypłacony mu zysk spółki.” Spróbujmy zrozumieć co to znaczy.
Wróćmy do przykładu z trzema komplementariuszami. Musimy uzupełnić założenia o komandytariusza i zasady podziału zysku. Powiedzmy, że zgodnie z umową spółki zysk dzieli się: komandytariusz 40%, każdy z komplementariuszy 20%. Spółka ma 100 dochodu, minus CIT = 81. Komandytariusz dostanie 32,4, zaś każdy z komplementariuszy po 16,2. Teraz należny PIT wyniósłby: 19% * 16,2, czyli 3,078. Rozumiem, że teraz proporcjonalną części zapłaconego przez SK podatku CIT (19[zapłacona kwota CIT]*0,2[partycypacja komplementariusza w zysku komplementariusza]) mogę odjąć od kwoty należnego od komplementariusza podatku PIT. Oczywiste jest, że podatek CIT ekonomicznie pomniejszył mój zysk o 3,8 (bez CIT dostałbym 20). Skoro w naszym przypadku jest tak, że stawka PIT i CIT jest taka sama (19%), zaś kwota, od której wyliczam ten podatek jest zawsze większa na poziomie wyliczania CIT, to wychodzi na to, że podatek nie powstanie, a nawet powstanie nadpłata. Skoro CIT przypadający na komplementariusza wynosi 3,8, a PIT wyniósłby 3,078 i mam „prawo do odliczenia od podatku naliczonego od wypłat z zysku [PIT] kwoty podatku zapłaconego przez SKA od własnych dochodów w części, w jakiej zapłacony przez SKA podatek ekonomicznie obniżał wypłacony mu zysk spółki [CIT w proporcji], to wychodzi -0,72. WTF??
Nie udało mi się zrozumieć komunikatu rządowego. Może ktoś z Czytelników mi to wytłumaczy?
W aktualnym stanie prawnym, przy tożsamych założeniach, komplementariusz otrzymałby 0,2*100*19%.
Dr Bartosz Karolczyk, LL.M. Współzałożyciel ssyp.kylos.pl/korpo. Absolwent oraz stypendysta polskich, jak również amerykańskich wydziałów prawa. Entuzjasta komparatystyki prawniczej w obszarze procesu cywilnego. Praktykuje w Warszawie w dziale postępowań spornych kancelarii Domański Zakrzewski Palinka. Regularnie udziela się naukowo oraz społecznie.
Dobre, 😉 w pełni wyraża to co myślę o zakusach podatkowych rządu na spółki osobowe. Ogłoszono projekt jak był duży upal może teraz jak zależało i ktoś kto wie z czym się to wszystko je wróci z wakacji to się z pomysłu wycofają. Ach pomarzyć …