Spór między władzami Giełdy Papierów Wartościowych i przedstawicielami Izby Domów Maklerskich, stanowiący w dużej mierze echo animozji personalnych, stał się przyczynkiem do dyskusji o modelu finansowania nadzoru nad rynkiem kapitałowym. Jednym z pól bitew, na których dochodzi do potyczek pomiędzy zwaśnionymi stronami, jest kwestia opłat pobieranych od uczestników rynku przez Giełdę Papierów Wartościowych S.A. („GPW”) i Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych („KDPW”), w tym przede wszystkim wysokość tychże opłat. Choć inicjowanie zmian na kanwie wspomnianego sporu może budzić wątpliwości, to jednak wywołana tym sporem dyskusja nad aktualnym modelem finansowania nadzoru wydaje się być potrzebna.
Jak jest teraz?
Aktualny model finansowania opiera się na wyjściowym założeniu, w myśl którego koszty nadzoru, tj. funkcjonowania Komisji Nadzoru Finansowego – Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego jako jednostki budżetowej, są pokrywane z wpłat wnoszonych przez podmioty nadzorowane. Koszty nadzoru są szacowane corocznie w ustawie budżetowej i na podstawie tych szacunków ustalana jest wysokość opłat, które są płacone w trybie zaliczkowym w trakcie danego roku budżetowego. Zarówno koszty nadzoru, jak i wpływy z tytułu opłat podlegają podziałowi na sektory, w ramach których sprawowany jest nadzór (sektor bankowy, ubezpieczeniowy, emerytalny i rynek kapitałowy).
Nieco inna formuła finansowania obowiązuje w obrębie rynku kapitałowego. Podmiotami, na których aktualnie spoczywa największy bezpośredni ciężar ponoszenia kosztów nadzoru nad tą częścią rynku finansowego, są GPW i KDPW. Od spółek tych pobiera się opłaty w wysokości nie większej niż 0,03% wartości umów przenoszących prawa zawieranych na rynku regulowanym. Wysokość tych opłat jest uzależniona od różnicy między planowanymi kosztami nadzoru nad rynkiem kapitałowym a ogólną pulą wpłat z tytułu nadzoru. Pulę wpłat dodatkowo zasilają – w nieznacznej części – spółki prowadzące giełdy towarowe, spółki prowadzące rynki pozagiełdowe, podmioty organizujące alternatywny system obrotu, a także firmy inwestycyjne, które zawierają umowy sprzedaży akcji dopuszczonych do obrotu na rynku regulowanym lub instrumentów finansowych niebędących papierami wartościowymi dopuszczonymi do obrotu zorganizowanego na własny rachunek z klientem dającym zlecenie. Udział GPW i KDPW pokrywa jednak lwią część kosztów, wynoszącą ok. 87% całości wpływów.
Zmiana systemowa czy tylko kosmetyczna?
Propozycja poddana pod rozwagę przez Komisję Nadzoru Finansowego zakłada rozszerzenie kręgu podmiotów zobowiązanych do uiszczania opłat bezpośrednich m.in. o towarzystwa funduszy inwestycyjnych, spółki publiczne, izby rozrachunkowe i rozliczeniowe. Opłaty byłyby uiszczane w formie comiesięcznych wpłat do chwili pokrycia szacowanych kosztów nadzoru nad rynkiem kapitałowym.
W rezultacie sugerowane zmiany w zakresie finansowania nadzoru nad rynkiem kapitałowym koncentrują się przede wszystkim na przeniesieniu punktu ciężkości z jednych podmiotów na drugie. Praktycznym skutkiem proponowanego rozwiązania byłoby więc uczynienie „płatnikami bezpośrednimi” większości uczestników rynku kapitałowego dotychczas ponoszących koszty pośrednio poprzez uiszczanie opłat na rzecz GPW i KDPW. Dodatkowo, istotnym argumentem wydaje się być partycypacja w kosztach podmiotów, które z pewnością operują na rynku kapitałowym, ale były dotychczas wyłączone z udziału w kosztach sprawowania nad nim nadzoru (np. domy maklerskie prowadzące internetowe platformy transakcyjne forex).
Podstawa prawna
Ustawa o nadzorze nad rynkiem finansowym z 21 lipca 2006 r.
Ustawa o nadzorze nad rynkiem kapitałowym z 29 lipca 2005 r.
Rozporządzenie Ministra Finansów w sprawie opłat wnoszonych na rzecz Komisji Nadzoru Finansowego przez podmioty nadzorowane prowadzące działalność na rynku kapitałowym z 16 marca 2010 r.