Kodeks spółek handlowych był ostatnio kilkakrotnie nowelizowany. Wprowadzono m. in. możliwość internetowej rejestracji spółki z ograniczoną odpowiedzialnością oraz możliwość przekształcenia jednoosobowej działalności gospodarczej w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością lub w spółkę akcyjną.
Reforma kapitału zakładowego
W ubiegłym roku szereg dyskusji wywołał plan kolejnej reformy prawa handlowego. Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego od jakiegoś czasu przygotowuje projekt umożliwiający tworzenie nowych modeli kapitałowych w spółkach z ograniczoną odpowiedzialnością (z uwagi na prawo unijne reforma nie obejmie spółki akcyjnej). Proponowane zmiany wprowadzają do polskich regulacji szereg rozwiązań znanych głównie z common law (np. z prawa angielskiego lub amerykańskiego), ale obecnych także w niektórych systemach prawa kontynentalnego (np. w Holandii).
Jeżeli nowe prawo zostanie przyjęte współistniały będą trzy modele zorganizowania spółki z ograniczoną odpowiedzialnością:
a) model obecny, w którym udziały posiadają wartość nominalną (minmalny kapitał zakładowy ma zostać obniżony do 1 PLN);
b) model, w którym udziały nie mają wartości nominalnej a kapitał zakładowy nie występuje; oraz
c) model mieszany, pozwalający na utworzenie obu typów udziałów.
W proponowanym nowym modelu (punkt “b”), nie istnieje minimalny kapitał zakładowy wymagany aby utworzyć spółkę. Co więcej, kapitał zakładowy nie istnieje w ogóle. Udziały nie mają wartości nominalnej oraz nie ma wymogu minimalnej ceny za jaką takie udziały można objąć. Wkłady zainwestowane w spółkę tworzą tzw. kapitał udziałowy oraz część nadwyżki bilansowej, która może następnie zostać zwrócona np. w postaci dywidendy lub wynagrodzenia za umorzone udziały.
Brak kapitału zakładowego pozwoli uniknąć szeregu formalności, które są obecnie wymagane w przypadku restrukturyzacji struktury kapitałowej spółki (n.p. obowiązku wezwania wierzycieli do zgłoszenia sprzeciwu przeciwko obniżeniu kapitału zakładowego w terminie 3 miesięcy od takiego wezwania). W rezultacie, wspólnicy uzyskają łatwiejszy dostęp do funduszy, które zainwestowali w spółkę.
Projekt przewiduje również dodatkowe instrumenty ochrony wierzycieli spółki, w tym przede wszystkim:
– obowiązek tworzenia rezerw z zysku na potrzeby pokrycia przyszłych strat spółki (obecnie podobna regulacja dotyczy spółki akcyjnej); oraz
– tzw. “test wypłacalności” (przed wypłaceniem dywidendy, zarząd spółki będzie zobowiązany potwierdzić, iż taka wypłata nie spowoduje w kolejnym roku obrotowym utraty zdolności spółki do wykonywania wymagalnych zobowiązań).
Warto podkreślić, że projekt nie wymaga od obecnie istniejących spółek z ograniczoną odpowiedzialnością jakichkolwiek zmian w ich strukturze kapitałowej. Z tego punktu widzenia jest on zatem neutralny dla istniejących spółek.
Fala krytyki w związku z projektem – czy uzasadniona?
Pojekt po jego upublicznieniu był bardzo mocno krytykowany. Poza szeregiem szczegółowych komentarzy, pojawiła się teza, iż reforma zatrze różnice jakie obecnie istnieją między spółkami osobowymi i kapitałowymi. Podnoszono również, że dzięki reformie będzie można “kupić” sobie ograniczoną odpowiedzialność praktycznie za darmo.
W mojej opinii, o ile szereg szczegółowych uwag i komentarzy wskazywało na realne wątpliwości w związku z proponowanymi zmianami, krytyczne argumenty wskazane wyżej nie są uzasadnione.
Już obecnie minimalny kapitał zakładowy jaki jest wymagany do założenia spółki z ograniczoną odpowiedzialnością wynosi jedynie 5.000 złotych. Nie sposób zaprzeczyć, że wniesienie takiej kwoty nie zapewnia wierzycielom spółki jakiejkolwiek gwarancji jej wypłacalności i to niezależnie od rodzaju prowadzonej przez spółkę działalności. Ponadto, poza obowiązkiem wniesienia minimalnego kapitału zakładowego, pomiędzy spółkami osobowymi i spółkami kapitałowymi istnieje szereg istotnych różnic. Dla przykładu tylko można podać odpowiedzialność wspólnika spółki osobowej za jej zobowiązania, brak możliwości sprzedaży części praw i obowiązków wspólnika takiej spółki (tylko całość praw i obowiązków może zostać przeniesiona), nie mówiąc już o istotnych różnicach podatkowych.
Projekt z pewnością nie jest wolny od kontrowersji, jednak nie mam żadnych wątpliwości, że nie rujnuje on podstaw polskiego systemu spółek handlowych, jak zdają się sugerować niektórzy z autorów. Jednocześnie projekt wprowadza szereg ciekawych rozwiązań, które w mojej ocenie uczynią prowadzenie działalności gospodarczej w formie spółki z o.o. bardziej elastyczną i jednocześnie bezpieczniejszą dla wierzycieli.
Jaki jest status reformy?
W pewnym momencie wydawało się, iż z powodu fali krytyki prace nad projektem zostały zawieszone. Zgodnie jednak z ostatnimi informacjami jakie jakiś czas temu udało mi się uzyskać, miał on trafić na biurko Ministra Sprawiedliwości właśnie w bieżącym miesiącu. Jeżeli tak się faktycznie stanie powinniśmy niedługo usłyszeć o najnowszej wersji projektu.
Będę Państwa informował o dalszym rozwoju sytuacji.
Autor jest radcą prawnym, prowadzi kancelarię prawną w Warszawie.
Andrzej Tropaczyński jest radcą prawnym i założycielem kancelarii prawnej w Warszawie.
Do jego głównych obszarów specjalizacji należą: prawo spółek, transakcje fuzji i przejęć (M&A), prawo kontraktów handlowych i prawo autorskie.
Swoje doświadczenie zawodowe zdobywał przez 9 lat współpracując z kancelarią prawną Linklaters (od 2007 roku jako radca prawny) w dziale prawa handlowego. W trakcie tej współpracy przeprowadził szereg transakcji M&A, procesów inwestycyjnych i restrukturyzacji korporacyjnych.
Dzięki blisko dwuletniej współpracy z grupą Viacom (lata 2010-2011) dobrze poznał również wewnętrzne uwarunkowania podmiotu gospodarczego.
Od roku 2011 prowadzi własną kancelarię prawną.
Na ssyp.kylos.pl/korpo zajmuje się przede wszystkim tematyką prawa spółek i transakcji fuzji i przejęć.