W zeszłym tygodniu grupa posłów PiS reprezentowana przez Piotra Uścińskiego wniosła do Sejmu projekt nowelizacji ustawy o ofercie publicznej dotyczący regulacji wezwań do zapisywania się na sprzedaż lub zamianę akcji spółki publicznej.
Ukształtowanie na nowo przepisów dotyczących wezwań jest od dawna szeroko dyskutowane na rynku. Zmiany proponowane przez posłów PiS mają jednak tylko punktowy charakter. Polegają one na zniesieniu obowiązku ogłaszania jednego z obecnie występujących wezwań – tzn. „małego wezwania”, przewidzianego w art. 72 ustawy o ofercie publicznej. Jest ono związane z nabywaniem w krótkim czasie znacznej liczby akcji spółki z rynku regulowanego, takiego jak główny parkiet GPW. Przepisy dotyczące pozostałych wezwań mają pozostać bez zmian.
Obecnie „małe wezwanie” musi zostać ogłoszone, jeżeli inwestor posiadający mniej niż 33% głosów w spółce zamierza nabyć w czasie krótszym niż 60 dni akcje reprezentujące ponad 10% głosów. Jeżeli zaś akcjonariusz posiada już 33% głosów lub więcej, wówczas wezwanie jest wymagane w razie zamiaru nabycia w trakcie mniej niż 12 miesięcy akcji uprawniających do ponad 5% głosów. W drodze „małego wezwania” nie można przekroczyć poziomu 33% albo 66% głosów w spółce notowanej na rynku regulowanym, gdyż z tymi progami związane są osobne rodzaje wezwań.
„Małe wezwanie”, choć w nieco odmiennym kształcie od obecnego, pojawiło się w polskim systemie prawnym już w połowie lat 90-tych, gdy płynność akcji na rynku była zupełnie inna niż obecnie. Służyło ono ochronie przed nienaturalnymi wahaniami kursu akcji w przypadku nabywania ich znacznej liczby w krótkim czasie. W razie składania przez inwestora licznych zleceń nabycia papierów wartościowych na rynku ich kurs zazwyczaj gwałtownie wzrastał, następnie zaś – po zakończeniu nabywania akcji – ulegał załamaniu. Z tego powodu w połowie lat 90-tych ustawodawca uznał, że tego typu transakcje powinny być przeprowadzane w formie wezwania. Obecnie jednak rynek jest na tyle płynny, iż – jak się wydaje – potrzeba stosowania tego wezwania straciła na aktualności. Takiego zdania są zresztą posłowie PiS, na co wskazują w uzasadnieniu nowelizacji.
Co więcej, „małe wezwanie” utrudnia obrót znacznymi pakietami akcji. Obowiązek jego ogłaszania powstaje również w przypadku zamiaru nabycia akcji w krótkim czasie w sposób, który nie wpływa na kurs papierów wartościowych (np. w drodze transakcji pakietowej albo transakcji poza rynkiem regulowanym). Z uwagi na art. 72 ustawy o ofercie publicznej niemożliwe jest zawarcie między dwoma inwestorami transakcji, w której zbywca bezpośrednio i jednorazowo sprzedałby nabywcy pakiet akcji reprezentujący ponad 5% albo 10% głosów (w zależności od wcześniejszego stanu posiadania nabywcy). Takie transakcje wymagają bowiem przeprowadzenia „małego wezwania”. W praktyce jednak wykorzystuje się dwa sposoby pozwalające na jego nieogłaszanie. Po pierwsze, akcje emitenta giełdowego mogą zostać wniesione do spółki specjalnego przeznaczenia, następnie zaś spółka ta jest sprzedawana. Tym samym dochodzi do pośredniego nabycia akcji emitenta giełdowego, które to nabycie nie jest objęte zakresem stosowania „małego wezwania”. Po drugie, akcje są nabywane w odpowiednich odstępach czasowych, np. co 60 dni, tak by nie powstał obowiązek wezwaniowy.
Uchylenie wymogu ogłaszania „małego wezwania” było od dłuższego czasu proponowane przez rynek. W poprzedniej kadencji Sejmu Ministerstwo Finansów pracowało nad kompleksową przebudową wezwań. Jednym z jej elementów było właśnie zniesienie „małego wezwania”. Wówczas projekt ustawy nowelizującej nie doczekał się przyjęcia przez Radę Ministrów. Obecnie koncepcja ta powróciła w formie ustawy autorstwa posłów PiS. Proponowane zmiany są jednak stosunkowo wąskie. Nie uwzględniają one licznych postulatów rynku dotyczących potrzeby całościowej nowelizacji regulacji wezwań.
Niezależnie od punktowego charakteru rozważanych zmian, należy ocenić je pozytywnie. Zniesienie „małego wezwania” powinno zwiększyć dynamikę obrotu znacznymi pakietami akcji w przypadkach, gdy nie dochodzi do przekroczenia 33% lub 66% głosów w spółce (z progami tymi związane są osobne wezwania, które pozostaną w mocy). Powyższe pakiety będzie można nabywać w dowolnej formie, a nie tylko w drodze „małego wezwania” lub przy wykorzystaniu złożonych sposobów pozwalających na jego uniknięcie.
A czy mówi się o wprowadzeniu instytucji dobrowolnego wezwania choćby na New Connect?
Niestety nie. Dobrowolne wezwania, w tym na NewConnect, były przewidziane w projekcie nowelizacji wezwań, który był opracowywany w poprzedniej kadencji Sejmu (UD144). Nie doczekał się on jednak przyjęcia przez Radę Ministrów. Obecny projekt w ogóle nie porusza tej tematyki. Jest on ograniczony tylko do likwidacji tzw. „małego wezwania”.